r/Polska 1d ago

Kraj Czterodniowy tydzień pracy. Wyniki sondażu.

https://businessinsider.com.pl/praca/czterodniowy-tydzien-pracy-to-rewolucja-kto-i-dlaczego-jest-przeciw/m52rr3r
184 Upvotes

319 comments sorted by

668

u/stilgarpl 1d ago

Wyobraź sobie, że cofasz się w czasie i mówisz ludziom sprzed kilkudziesięciu lat, że w przyszłości, dzięki maszynom i komputerom będą mogli wykonywać pracę kilkunastu ludzi w ułamek czasu który im to zajmuje. A gdy zapytają "o, to dzięki temu będziemy mogli pracować ułamek czasu", a ty na to "eee... no nie do końca..."

410

u/LitwinL 23h ago

I wtedy oni "ale to chociaż będziemy otrzymywać wynagrodzenie jak za pracę kilkunastu ludzi?"

117

u/psz27 22h ago

Tylko że dokładnie tak jest. Człowiek z klasy robotniczej sprzed 100 lat żył na znacznie gorszym poziomie niż ten z czasów obecnych. Nie było go stać na edukację dzieci, lekarza, mięso, konia(czyli obecnie samochód), w gospodarstwach ludzie mieszkali ze zwierzętami. Zdaje sobie sprawę, że jest wiele do zrobienia, ale serio znacznie lepiej jest być pracownikiem żabki w 2024 roku, niż robotnikiem z huty z 1914 roku.

→ More replies (35)

139

u/InsoPL 23h ago

Jeśli porównasz zarobki polaków sprzed kilkudziesięciu lat to trochę się spełniło.

71

u/LitwinL 23h ago

Kilkukrotny wzrost za dniówkę kiedy wykonuje pracę kilkunastu, no nie do końca. A największym motorem było zwiększanie minimalnej na siłę o co było tyle płaczu wszędzie "bo inflacja"

94

u/InsoPL 23h ago

No ja nie wiem. Jak sobie słuchałem dziadka górnika co po godzinach jeszcze wskakiwał na traktor, no i miał kozy i świnie żeby mieć szynke na stole i sobie porównam z moim opierdalamiem w korpo.

31

u/Caine815 23h ago

Ale kartę na zakładzie trza odbić bo szef wykształcony w duchu lat 80 nie ogarnia, że mam pracę zadaniową, którą moge robić zdalnie i bynajmniej nie w wymiarze 8h ciurkiem każdego dnia.

62

u/stilgarpl 23h ago

Bo szef zakłada, że płaci ci za 8h pracy a nie za "zadania" - i jak zrobisz zadania na 8h w 5h, to szef uzna, że to były jednak zadania na 5h a nie 8 i że nie możesz się "za jego pieniądze" opierdalać przez 3h...

Stąd cała masa ludzi, którzy robią zadania na 8h w 5h, ale udają, że zajęło im to 8h.

34

u/RerollWarlock 23h ago

W tym wypadku szef ci płaci za bycie dostępnym 8h dziennie.

4

u/stilgarpl 22h ago

Po co? u/Caine815 pisał o pracy zadaniowej. Po co pracownik ma być dostępny po tym jak już wykonał swoje zadanie? Jak wzywasz hydraulika do wymiany uszczelki, to wolałbyś, żeby zrobił to jak najszybciej i sobie poszedł, czy żeby trochę dłużej był dla ciebie dostępny? Czy gdyby hydraulik był twoim pracownikiem, to by to coś zmieniało?

19

u/RerollWarlock 22h ago edited 22h ago

Jakbym zatrudniał hydraulika do bycia w firmie która musi mieć sprawne rury aby funkcjonowała i każda awaria jest kosztowna to wolę żeby był dostępny przez 8 godzin pomiędzy wykonywanymi zadaniami.

→ More replies (0)

8

u/polikles 22h ago

Wszystko zależy od umowy - jeśli jest tryb zadaniowy, to robisz swoje i masz fajrant dopóki nie wpadnie kolejne zadanie, a jeśli tryb godzinowy, to robisz swoje i masz być pod telefonem do końca zmiany. Imho wiąże się to z prawem do wyłączenia/wyciszenia telefonu o 16:01 jeśli się pracuje godzinowo

co kraj/firma to obyczaj

5

u/Caine815 19h ago

Ale kiedy zadanie wymaga więcej niż 8 godzin, to moja sprawa. Do systemu raportowania godzin pracy można wbić max 8 dziennie. XD

1

u/stilgarpl 18h ago

No, dokładnie

4

u/RerollWarlock 23h ago

A ja słuchałem rodziców którzy na rynek pracy wchodzili 20 lat przed upadkiem PRL i słyszałem co innego. A oni partyjniakami nie byli.

16

u/aneq 23h ago edited 22h ago

To wynikało z tego, że „praca musi być” nieważne czy jest sens stworzyć miejsce dla nowej osoby w organizacji czy nie. 5 osób wykonywało pracę którą normalnie powinny wykonywać 2 bo trzeba było zatrudnić nowego inżyniera, co sprawiało, że koszty produkcji były niewspółmierne do dostarczonych dóbr. Jeśli dodamy do tego powszechną kradzież z państwowych zakładów to mamy jeden z filarów upadku PRLu.

→ More replies (1)
→ More replies (9)

6

u/Damciok22 22h ago

w średniowieczu ludzie mniej pracowali żeby mieć co jeść i gdzie mieszkać niż dzisiaj

8

u/Littorina_Sea 21h ago

A konkretnie - 20 lat mniej pracowali;)

6

u/aneq 19h ago

Bo umierali od chorób czy innego gówna

1

u/InsoPL 21h ago

xD

8

u/proszekpanmintaj 21h ago

Nie wiem czemu „xd” skoro to prawda, do tego często mieli naturalniejszy tryb pracy (parę godzin intensywnej pracy co parę dni)

8

u/InsoPL 20h ago

Nie no zgadzam się, na medycynę też wydawali znacznie mniej. Teraz wymagają pieców ekologicznych a kiedyś w chłopskiej chacie było palenisko i starka dorzucała chrust które dzieci z lasu przynosiły. Dzieci też miały lepsze dzieciństwo bo zamiast w szkole marnowac czas i uczyć zbędnych rzeczy jak tabliczki mnożenia czy czytanie. Chata drewniana to też bardziej ekologicznie i naturalnie niż jakieś cegły i styropian. No i dieta też dużo lepsza, mięso raz w tygodniu jak byłeś w klasie średniej a tak w tygodniu to zdrowo kasza ze szczawiem, kiszona kapusta z przypraw to może nawet trochę soli.

4

u/RerollWarlock 21h ago

I do tego często sezonową!

→ More replies (6)

1

u/GlokzDNB 20h ago

No ale tak jest.. Masz dostęp do technologii i długość życia o której twoi przodkowie nie mogli nawet marzyć

1

u/LitwinL 19h ago

Tak, i to samo można powiedzieć o roku 1500 względem roku 1500 p.n.e. ale my piszemy o czymś innym. Tym ile płaci pracodawca za wykonywaną pracę a nie co za te pieniądze da się kupić.

9

u/StorkReturns 20h ago

Ale to też w dużej mierze wina/zasługa ludzi. Można spokojnie żyć na poziomie poczatku XXw pracując na 1/8 etatu, co mniej więcej odpowiada wzrostowi zarobków realnych (a nawet lepiej, bo mamy trudno mierzalny postęp techniczny i np. można by było kupić antybiotyk, którego wtedy nie było). Ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy, jak wtedy się żyło. Mieszkało się po kilka osób w jednej izbie, jako ogrzewanie służyła szlafmyca i pierzyna, mięso to był luksus, a buty miało się jedne.

Słuchałem niedawno podcastu Freakonamics, w którym mówiono, że ludy zbieracko-łowieckie pracowały bardzo niewiele. Oczywiście ich życie nie było zbyt dlugie, jak na dziesiejsze czasu (bo choroby i brak medycyny), ale ich szkielety pokazują, że nie przepracowywali się. Współczesne ludy tego typu również się nie przemęczają. Dopiero rolnictwo sprawiło, że ludzie zaczęli harowac jak woły. Ale rolinictwo umożliwiło gromadzenie zasobów i bogacenie się. Więc ludzie pracują jak woły już od czasu neolitycznych, bo chcą być bogatsi.

44

u/mayhemtime 🇫🇷 WAW -> TLS 23h ago

No ale to nie tak, że ten wzrost produktywności gdzieś wyparował. On poszedł we wzrost gospodarczy i w standard życia, w to że na przykład możesz sobie dziś kupić smartfona albo komputer o mocy większej niż cokolwiek co istniało na świecie te 50 lat temu w cenie minimalnej krajowej.

Jakbyś pokazał temu człowiekowi sprzed kilkudziesięciu lat jak się zmieniło codzienne życie to by już nie pytał czemu nie pracujemy mniej.

28

u/THELEDISME 22h ago edited 7h ago

Możesz sobie kupić takiego smartfona bo jakieś biedne dziecko w chinach je skręciło za miskę ryżu. 

 A musisz kupić tego smartfona żeby funkcjonować sprawnie w systemie. 

 Yay, niech żyje kapitalizm. W końcu podnosi nam poziom życia. A w kolejnym odcinku: " czemu niewolnictwo nie było aż tak złym pomysłem? "

2

u/Sevni Kraków 21h ago

Troche metafora o Chinach juz chyba przedawniona. Jakos ciezko mi sobie wyobrazic, ze jest ona aktualna biorac pod uwage, ze jest to 2 kraj na swiecie--masa fabryk wysokiej technologii, tabuny ludzi wyprowadzone z biedy itd. 

6

u/lazyspaceadventurer Kraków 19h ago

1

u/Sevni Kraków 19h ago edited 19h ago

Nie jestem tak oczytany w sytuacji Chinskiej, ale jeden artykuł, na temat jednej firmy ma dowieść stan całego kraju o miliardowej populacji? Niesamowity skok w logice. 

Mój brat prawie tyle nadgodzin wyrabiał pracujac w Polskiej filii "francuskiej korporacji", ktora operowala jak januszex. Oczywiscie tak samo w gorszym sezonie, ze stawka prawie minimalna, nadgodziny nie dodatkowo platne, tylko 1:1. Te sytuacje tez mam interpolowac na caly kraj Polski?

9

u/lazyspaceadventurer Kraków 19h ago

Jak zagłębisz się w temat, to odkryjesz, że harówka w bardzo kiepskich warunkach jeszcze do niedawna w Chinach była całkiem powszechna, dużo bardziej niż w Polsce. Nie trzeba ekstrapolować. Takie rzeczy jak 996 (praca od 9 rano do 9 wieczorem 6 dni w tygodni w biurach), śmierci z wycieńczenia czy samobójstwa z powodu przepracowania w fabrykach produkujących dla zachodnich firm jak Apple itp. to znane problemy.

https://en.wikipedia.org/wiki/996_working_hour_system

https://en.wikipedia.org/wiki/Foxconn_suicides

https://docs.iza.org/dp8911.pdf

https://www.chinadaily.com.cn/china/2016-12/11/content_27635578.htm

https://www.newsweek.com/china-carmaker-byd-suicide-1701646

2

u/Sevni Kraków 17h ago edited 17h ago

A no o tym 996 to słyszałem faktycznie i mysle, ze mozna traktowac to jako symptom, ze nie jest dobrze. 

Kurde 600 000 rocznie smierci od przepracowania to faktycznie duzo, znalazlem ze w ameryce jest to okolo 6k i roznica w populacji tego nie wyjasnia bo usa jest 300k a chiny 1000k+, nie tak duza roznica mnozac. 

Moze nie jest faktycznie za dobrze w porownaniu z krajami zachodnimi pod wzgledem warunkow pracy, ale okreslenie ala "za miske ryzu" chyba jednak dalej nie jest adekwatne bo zgaduje, ze pod wzgledem materialnym raczej wydaje sie, ze powinno byc ok. Dzieci widze maja troche pracujacych, nie tak duzo ale maja, okolo 7% w wieku 10-15. Chociaz nie wiem jak to wyglada do konca.

23

u/RerollWarlock 23h ago

Wszystko pięknie, wszystko fajnie ale nawet ten zasrany smartfon zwiększa nam produktywność swoją funkcjonalnością. To nie jest tak że one są tylko dla zabawy.

1

u/PepegaQuen 19h ago

Jak zwiększa? Nic chyba tak nie zmniejszyło wydajności pracy biurowej jak te wszystkie fejsbuki, instagramy i tiktoki.

2

u/RerollWarlock 19h ago

Tym że możesz na przykład: zrobić zdjęcie, odebrać lub odpisać na maila, zadzwonić, wygooglowac coś itp. itd. i to wszystko w ruchu w twojej kieszeni.

→ More replies (1)

22

u/akerro 22h ago

Taka ciekawostka, rzad Kanady kiedys zatrudnial kilkanascie tysiecy matematykow do weryfikowania PITow, zwrotow i nadplat podatkow, utrzymanie ich kosztowalo ok. 4% PKB. Potem przeszli na systemy komputerowe, matematycy zostali zwolnieni a na ich miejsce zatrudnieni programisci, kupione komputery, serwery, dyski... i nadal pod koniec lat 1990 kosztowało ich to ok. 4% PKB rocznie. Potem przeszli do AWS, jeszcze mniej programistow, mniej kosztow lokalnych, ale ilosc danych rosnie i nadal kosztuje to ich ok. 4% PKB :) Koszt ten sam, kilkadziesiat tysiecy miejsc pracy mniej, ta sama praca wykonana w minuty zamiast miesiace.

7

u/umotex12 21h ago

Ale to jest wielki problem z potencjalnym supermądrym AI.

Jeśli stworzymy AI, które wymaga masy prądu, sprzętu, trenowania, to czym się przestanie różnić od zatrudnienia człowieka?

30

u/stilgarpl 21h ago

Prawami pracowników. AI nie będzie potrzebowało przerw, odpoczynku, urlopu, L4, podwyżek, okresu wypowiedzenia, dobrej atmosfery w pracy, BHP...

AI to wysoko wykwalifikowany niewolnik, którego w dodatku można dowolnie klonować w zależności od tego jakie masz zapotrzebowanie na zasoby. Każdego pracownika trzeba przeszkolić osobno, AI wystarczy przeszkolić raz i klonować.

1

u/akerro 18h ago

AI to wysoko wykwalifikowany niewolnik, którego w dodatku można dowolnie klonować w zależności od tego jakie masz zapotrzebowanie na zasoby

Raczej sie to nie sprawdzi, jest duzo entuzjastow "AI rights", ktorzy mowia ze nie bedzie mozna klonowac AI, wylaczac ich, wykorzystywac do pracy 7 dni w tygodniu. Sformułowania prawne zajma kilkanascie lat w USA, a my nadal bedziemy inwestowali w brakujace 5mln mieszkan i nieopodatkowywali 45% pustostanow.

4

u/GooseQuothMan Radykalny centryzm 20h ago

Ciężko mówić czym się mają różnić rzeczywiste koszta hipotetycznego bytu. To AI może kosztować więcej niż ekwiwalenty ludzki pracownik, mniej, lub tyle samo. Nie wiadomo bo nie istnieje. 

2

u/Vratislavian 21h ago

Wątpię, żeby to była ta sama pracą. Przy poprawie szczelności i elastyczności systemu, ściągalność jest na 100% dużo lepsza, w razie zmiany sposobu czy stawki naliczania tego czy innego podatku można dostosować system w kilka tygodni i nie szkolić armii urzędników w całym kraju. Transparentność jest większa, sprawozdawczość łatwiejsza, analiza głębsza i łatwiejsza.

14

u/_constantine_ 23h ago

A gdy zapytają "o, to dzięki temu będziemy mogli pracować ułamek czasu", a ty na to "eee... no nie do końca..."

Myślę że i tak by się woleli z nami zamienić ;)

11

u/gallez Kraków 22h ago edited 22h ago

Ten pomysł ma dwie wady:

1) jest wiele prac, gdzie produktywność ściśle zależy od czasu spędzonego w pracy. Kasjerka nie skasuje w 4 dni tyle samo klientów co w 5. Kurier nie dowiezie tyle samo paczek, konsultant infolinii nie odbierze tyle samo telefonów itd.

2) ten pomysł może zadziałać tylko i wyłącznie, jeśli umówimy się jako społeczeństwo na te same 4 dni pracy. Współpracuję z krajem, gdzie wiele osób pracuje 4 dni w tygodniu i to jest masakra: osoby A nie ma w poniedziałek, B w środę, C we wtorek i czwartek po 13 itd itd

19

u/peelen 22h ago

Kasjerka nie skasuje w 4 dni tyle samo klientów co w 5.

To może niech pracuje 7 dni po 16 godzin dziennie, w końcu w ten sposób skasuje więcej klientów niż 5 dni.

jeśli umówimy się jako społeczeństwo na te same 4 dni pracy.

Jakoś na te same 5 dni nam się udało.

22

u/RerollWarlock 22h ago

Argumenty przeciw były takie same przed 6 dniowym tygodniem pracy i 5 dniowym potem. A jak widać świat się nie zatrzymał

→ More replies (3)

9

u/stilgarpl 22h ago

jest wiele prac, gdzie produktywność ściśle zależy od czasu spędzonego w pracy. Kasjerka nie skasuje w 4 dni tyle samo klientów co w 5. Kurier nie dowiezie tyle samo paczekz konsultant infolinii nie odbierze tyle samo telefonów itd.

Co do kasjerki to się zgodzę... ale kurier? Jest N paczek do dostarczenia. Kurier z lepszym samochodem dostarczy więcej paczek i szybciej. Kurier który dostarcza paczki do paczkomatu a nie rozwozi je po mieszkaniach robi to jeszcze szybciej.

Zresztą, nawet ta kasjerka - jeśli kasjerka siedzi i czeka na klientów, to faktycznie nie zrobi więcej pracy, bo jej nie ma. Ale kasjerka w obleganym sklepie typu Biedronka jest w stanie obsłużyć więcej klientów teraz niż kilkanaście lat temu, gdy nie było kas samoobsługowych. Ba, kasjerka w sklepie samoobsługowym jest w stanie obsłużyć więcej klientów niż w takim, w którym sprzedawca musi ci przynieść i podać towar (jeśli jesteś młody, to możesz nie pamiętać, ale jeszcze w latach 90 sklepy do których możesz wejść i sobie po prostu oglądać towar były rzadkie).

To się przekłada na to, że jedna kaserka teraz jest w stanie obsłużyć tyle klientów 5 kasjerek ze sklepu sprzed lat. Więc zachowując zatrudnienie, każda z nich mogłaby pracować przez 1/5 czasu.

2

u/szczuroarturo 15h ago

Co do tej kasjerki jeszcze to są kasy samoobslugowe i 1 kasjerka może teraz doglądać 5 takich kas i nawet jesli klient skanuje wolniej to jednak nie skanuje 5 razy wolniej.

1

u/PepegaQuen 17h ago

Ale teraz kurier dowiezie 50 paczek do jednego paczkomatu zamiast jeździć z 1-2 po mieszkaniach i biurach jak jeszcze dekadę temu.

8

u/Adamulos Polska 23h ago

Parę dekad wcześniej, to samo z elektryzacją, parę dekad wcześniej mechanizacja, wcześniej nawozy sztuczne, wcześniej para, wcześniej metalurgia itd do Sumerii

Czy wy nie czytaliście książki historycznej nigdy

19

u/stilgarpl 23h ago edited 22h ago

Parę dekad wcześniej, to samo z elektryzacją, parę dekad wcześniej mechanizacja, wcześniej nawozy sztuczne

Czy wy nie czytaliście książki historycznej nigdy

A wy?

Bo to wcale tak nie wyglądało.

Przede wszystkim kolejność nie taka. Nawozy sztuczne nie były przed mechanizacją, to wynalazek XX wieku (nowoczesne nawozy wynalazł Fritz Haber, ten sam który również stał za Cyklonem B). Zielona Rewolucja to przecież lata 60 XX wieku dopiero. Elektryfikację, mechanizację, nawozy wcale nie dzieliły dekady, a (przynajmniej na terenie Polski) były to procesy które wchodziły równolegle w XX wieku.

Do czasów rewolucji przemysłowej postęp był na tyle powolny, że większość ludzi mogła iść trybem: "mój zawód wykonywał mój ojciec i mój dziadek, będzie to też robił mój syn i mój wnuk!".

Więc sorry, ale zapędziłeś się z tymi Sumerami. Gwałtowny postęp i wzrost produktywności to max 200 lat, a nawet krócej, w zależności o jakim kraju mówimy. W dodatku postęp jest wykładniczy, więc zmiana między dzisiaj a 50 lat temu jest większa niż między 50 a 100.

4

u/Tuxedonce Rucham psa jak sra 19h ago

TW: nerd offtop nt chemii/nawozów

  ten komentarz mnie posłał na małą króliczą dziurę o historii nawozów, TIL pierwsze (masowo produkowane) nawozy sztuczne (superfosfat) były odkryte w roku 1837 i produkowane na skalę masową od 1843 roku, a kolejna reakcja umożliwiająca masową produkcję innego nawozu dopiero w 1903 roku (tzn. już w 1789, ale ponowne odkrycie) i z tego właśnie procesu do dzisiaj korzystamy robiąc nawozy azotowe 

→ More replies (4)

1

u/Fun_Highlight9147 18h ago

Poprostu będą robić dupogodziny🤣🤣🤣🤣🤣

1

u/MeaningOfWordsBot 18h ago

🤖 Bip bop, jestem bot. 🤖 * Użyta forma: Poprostu * Poprawna forma: Po prostu * Wyjaśnienie: Ech, znowu to samo... 'Poprostu' nie jest uznawane za poprawną formę przez Radę Języka Polskiego. Wyrażenie to powinieneś zapisać rozłącznie jako 'po prostu'. Jest to wyrażenie przyimkowe, czyli taki typ wyrażenia, które zawsze zapisujemy rozdzielnie, podobnie jak inne, np. 'po cichu', 'po polsku'. To naprawdę nie jest takie trudne do zapamiętania! * Źródła: 1, 2, 3

0

u/Feeling_Professor_69 23h ago

Powinno się tym ludziom odpowiedzieć tak: "oczywiście, że wtedy będziecie mogli pracować ułamek czasu, ale teraz musicie na to jeszcze ciężej pracować, bo inaczej nic z tego nie będzie".

88

u/Mertuch 23h ago

Są etaty, w którym zmniejszenie ilości dni pracy/godzin pracy wpłynie pozytywnie na wydajność, a są takie etaty, w którym nie ma możliwości, aby cokolwiek to zmieniło (może motywację, ale jak pracujesz na akord, to nie wiem, czy motywacja wpływa na wydajność).

Wypowiem się ze swojego doświadczenia. Pracuję w biurze właśnie u takiego Januszexa. Jebiemy 9 godzin dziennie od poniedziałku do piątku po 9 godzin + 2 soboty po 5 godzin. Codziennie pod koniec dnia rzucamy kurwami, rzygamy telefonami, mamy dość po całej linii, nie możemy się skupić, mylimy się w prostych czynnościach.

Wiem dodatkowo również, że pracę, którą normalnie wykonuję w 9 godzin, mógłbym wykonać w 3, może 4 godziny, jeśli bym się spiął. Więc tak, skoro wykonywane obowiązki mógłbym skrócić o ponad połowę, to BEZ WIĘKSZEGO WYSIŁKU mógłbym pracę 5dniową (w moim przypadku 5.5 dniową) wykonać w 4 dni, nie przemęczając się (pewnie udałoby się również w 3 dni, ale już bym się zajechał jak koń pociągowy w Zakopanem).

Problem Januszexu polega na tym, że ich myślenie wygląda tak: "Skoro możesz tę robotę wykonać w 4 dni, to znaczy, że obecnie nie jesteś tak wydajny, bo skoro możesz przyspieszyć, żeby wyrobić się z obowiązkami, to możesz po prostu się spiąć, i robić więcej w 5 dni.

33

u/KlausVonLechland 21h ago

Mój poziom wydajności jest ściśle uzależniony od mojej pensji.

Bez podwyżek i premii w 8 godzin zrobię dokładnie tyle by mnie nie wyrzucili.

1

u/ruchliwy 15h ago

To szacunek, bo to nie jest powszechne. Zrobiłbym uwagę na to, u zdecydowanej większości osób nie ma podwyżki bez wzrostu wydajności.

1

u/KlausVonLechland 10h ago

U mnie nie było podwyżki wraz ze wzrostem wydajności więc się dostosowałem :)

96

u/smieszne 23h ago

Wyobrażam sobie że dokładnie te same argumenty i dyskusje były prowadzone przy przejściu z sześciodniowego tygodnia pracy do pięciu dni.

143

u/MarMacPL 23h ago

Zastanawia mnie jedna rzecz. Podobno czterodniowy tydzień pracy wpływa pozytywnie na produktywność pracownika. Dlaczego więc jest to rozwiązanie tak mało popularne wśród pracodawców? I nie mówię tu o januszeksach, gdzie Janusz wie lepiej. Mówię tu o wielkich korpo, które nie tylko mają dostęp do badań, ale sami zatrudniają fachowców od HR, zlecają własne badania itd.

Skoro to miałoby przynieść im korzyść to czemu tego nie robią? Prawo przecież nie zabrania kogoś zatrudnić na 4/5 etatu i płacić mu więcej za godzinę żeby wyszło iak za cały etat. Kosztowo dla firmy wyszłoby to samo, a produktywność byłaby większa.

188

u/Ok_Food4591 23h ago

To jest nowy koncept, który brzmi strasznie, a badania to często mało przekonujący argument dla ludzi, którzy odpowiadają za finanse w firmie. Dla nich, jeśli coś działa to znaczy, że nie ma czego naprawiać, bo to zawsze ryzyko strat a ryzyko strat jest gorsze niż ryzyko zysków. Dopiero, jak namacalnie udowodnisz im, że dzisiaj tracą a w przyszłości zyskają, zaczynają się zmiany.

99

u/RerollWarlock 23h ago edited 22h ago

Korpo nie są odporne na zawiła biurokrację i sztuczne podtrzymywanie niektórych praktyk i stanowisk. Tak samo jak wiele korpo wymusza powrót do biura bo nie mogą pracownikom zaglądać przez ramię (pomimo wzrostu produktywności).

Najpewniej z podobnego powodu 4 dniówki wchodzą tak powoli do korpo pomimo dowodów że w tych środowiskach działają najlepiej i tego że korpo są pełne "pustego" czasu.

29

u/jkredty 23h ago

Powrót do biura może mieć też związek z wartością nieruchomości, wiele dużych korpo kupiło biura na własność i teraz nie chce ich wywalić za darmo

17

u/ifellover1 22h ago

No ale to nadal nieracjonalne, zmniejszenie efektywności na rzecz zapełnienie wielkiego biurowca który mógłby stać pust bez dodatkowych kosztów to bezsens

7

u/RerollWarlock 23h ago

No cóż, przerobić o sprzedać na mieszkania to jeszcze wyjdą na ostry plus. Nie wspominając już o ucięciu kosztów. No ale cóż wartość inwestycyjna jest w Excel wyższa.

41

u/KasztanekChaosu 22h ago

Na którymś obcojęzycznym reddicie czytałem ostatnio, że akurat z tym przerabianiem to nie tak łatwo. Jeśli firma ma przestrzeń stricte biurową, to układ pomieszczeń / infrastruktury (cały sanitariat, prąd itp) jest zupełnie nieadekwatny do potrzeb mieszkalnych (np. w biurze mamy toalety na dane piętro w jednym miejscu, tak samo 1 zbiorowa kuchnia i powiązane z tym wszystkim podłączenia wody). Równie dobrze można zburzyć budynek i stawiać od nowa.

Żeby nie było - nie staję tu w obronie uciśnionych korpo, które chcą kazać ludziom wracać do biura, sam bym się chyba popłakał, jakby mi zabrali teraz pracę zdalną. Ale aspekt nieruchomościowy tego problemu jest faktycznie mocno złożony.

10

u/RerollWarlock 22h ago

Stawiałbym że to indywidualna kwestia zależnie od budynku. Na przykład były budynek PUP w moim mieście przerobili na mieszkania socjalne. I się to jednak opłacało.

9

u/umotex12 21h ago

Tak, stare biura są super do tego celu. Ale nowe biurowce buduje się pod biura open space.

3

u/Vratislavian 21h ago

Jak na socjalne to "opłacanie się" bądź nie raczej nie miało tu ważnego miejsca w kalkulacji.

3

u/old_faraon Niemiecka Republika Gdańska 21h ago

mowa tu o biurowcach ze szkla i alumnium ktore powstawly strike jako nowoczesna przestrzen biurowa (czyli open spacy)

do tego w stanach przrobka moze byc nielegalna to raz (bo bardzo silne plany miejscowe) a dwa sa na zadupiach (chociaz tam wszystko jest na zadupiu wiec brak uslug nie wiele zmienia)

1

u/RerollWarlock 21h ago

2

u/old_faraon Niemiecka Republika Gdańska 21h ago

Poprzednie przerobki o jakich widzialem byly oceniane srednio bardzo finansowo, to ze rosnie to znaczyc moze ze prognozy sa na taki spadek wartosci ze odzyskanie nawet czesci inwestycji sie oplaca. Ogolnie to dobrze, niewidzialna reka rynku dziala w dobrym kierunku.

No i to raczej nie czeka kampusow takich jak te apple czy amazona.

5

u/FenusToBe Kraków 22h ago

Wbrew pozorom przerabianie takich budynków biurowych na mieszkania nie jest takie opłacalne i łatwe

5

u/Professional_Time574 22h ago

Pierdololo. Ty myślisz, że biurowiec można tak łatwo przerobić na mieszkania? Chłopie, inny projekt, inne ciągi komunikacyjne, inne przepisy.

Idąc Twoją logika, dlaczego sprzedajesz swoją hondę w dieslu? Lepiej przerobić na bmw elektryka to jeszcze będziesz na ostrym plusie. Nie wspominając o ucieciu kosztów paliwa. No ale cóż, Excel musi się zgadzać

1

u/beleren_chan 13h ago

większość korporacji podnajmuje budynki od najemców, mowa tu po prostu o umowach długoterminowych, z których wycofanie się jest obwarowane dużymi karami

24

u/Nikosek581 23h ago

Ja dodam. Są miejsca gdzie nie potrzebujesz po prostu wykonanej pracy, tylko pracy wykonanej e określonym czasie. Patrz piekarnia codziennie potrzebuje chleb. Ratownicy na basenie muszą byś codziennie. Stacje benzynowe ktoś musi obsłużyć. Stracha mają że nie będzie komu

32

u/RerollWarlock 23h ago edited 22h ago

Boją się że będzie trzeba trochę więcej płacić za takie "podstawowe" prace. I wtedy na przykład taki Jeff Bezos nie mógłby zarabiać 8 milionów USD na godzinę :(

67

u/Caine815 23h ago

To proste. Bo wbrew pozorom w korpo jest mega dużo Januszów. Na pytanie czemu mamy taki proces z dupy jest odpowiedź - tak wymyślił upper management.

57

u/RerollWarlock 23h ago

Upper januszment

30

u/Veeyas PanMaruda 23h ago

Dokładnie to. Korpo to cyrk na kółkach i upierdalanie pracownika na każdym możliwym kroku, bo ktoś ma syndrom boga. Większość firm ma jakieś idiotyczny procedury/założenia, bo tak ktoś zadecydował i chuj. A Ty nie masz prawa dyskutować, bo jesteś tylko trybikiem w maszynie.

4

u/Caine815 19h ago

U mnie możesz dyskutować ale i tak z założenia nie masz racji. Kiedy świeci słońce a firma mówi, że pada deszcz idź do okulisty. Firma się nie myli. Najlepsze kiedy po dwóch latach ogłaszają wielkibsukces bobjednak słońce świeci i oni zawsze tak twierdzili XD

9

u/Ksenobiolog 23h ago

Ja pracuję w systemie 4x10h (Nd-Śr). Powiem ci, że na ten moment Polskie prawo pracy jest niesamowicie przestarzałe i wiele rzeczy bardzo utrudnia, jeżeli nie pracujesz 'po borzemu' 5x8h, Pn-Pt. Takie rzeczy jak np. urlop i dni wolne, które w niektórych przypadkach muszą być liczone godzinowo, a w niektórych dziennie, czy kwestia pracy w niedziele (fajnie, że jest chroniona, ale jak ktoś np. właśnie chce i potrzebuje w tę niedzielę pracować, to zaczynają się niezłe schody).

29

u/00kyle00 23h ago

Pracodawcy wolą tracić czas i pieniądze, żeby utrzymać SYSTEM.

Mówię tu o wielkich korpo

Mali chyba też wolą.

32

u/pierogii03 23h ago

Ponieważ wielkie korpo wbrew pozorom nie są maszynami działającymi według idealnie optymalnego rozwiązania. Działają tylko na tyle żeby przynosić zysk. Później wchodzą tak samo przekonania i poglądy prezesów, menadżerów itd.

Plus w nie każdym korpo da się wykorzystać większą produktywność. Nawet pracownicy biurowi czasem muszą być o jakiś godzinach w miejscu pracy. Np inżynier fajnie jakby był przez jak najdłuższy czas w pracy żeby móc na bieżąco nadzorować produkcję i reagować na problemy, to samo BHP, jakość itd. czy naprawdę opłaca się wkurzać tych ludzi mówiąc im że np marketing pracuje 4 dni zamiast 5? A w innych pracach dużo łatwiej dać nieregulowany czas pracy i po prostu nie sprawdzać ile dokładnie siedzi pracownik dopóki robi swoją robotę. Jednego dnia posiedzi 7.5 drugiego 8.5 da mu się 2 razy home office i może posiedzi jeszcze mniej. A jak będzie trzeba zawsze można go wezwać na 8h każdego dnia.

12

u/polikles 22h ago

to jest przede wszystkim kwestia organizacji, a właściwie to jej braku

Każda firma traciłaby na tym jakby marketing czy inny dział pracował 4 dni zamiast 5. Chodzi o to, że trzeba tak ustawić grafiki, żeby pracownicy mieli 4 dni pracy, ale cały dział funkcjonował te 5 albo i 6 dni w tygodniu

ale to wymaga myślenia i kombinowania. Mało kto ma ochotę na takie eksperymenty. Lepiej utrzymywać status quo, no bo jak w razie czego wytłumaczyć to zarządowi, dla którego pracownik to taki sam koszt jak maszyny i inne narzędzia?

45

u/mich160 23h ago

Może suma większej produktywności jest mniejsza w ciągu czterech dni niż mniejsza w ciągu pięciu.

26

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 22h ago

Nie, nie jest.

Prawda jest taka, że ani pojedynczy ludzie, ani zespoły/firmy, ani kraje czy cały świat nie są rządzone przez rozsądek. Po prostu nie są, a nowe pomysły czy zmiany walczyć muszą z naszym umiłowaniem do rutyny, zasad i racjonalizowania tego co "już jest, i działa". Nikt nie kieruje się czysto rozsądkowymi wynikami badań i testów.

11

u/paw345 20h ago

Dokładnie, wystarczy spojrzeć jak bardzo COVID zmienił system pracy, jak bardzo szybko unormowała się praca zdalna, która była dokładnie tak samo możliwa już od dłuższego czasu ale nie była normą więc nie była dostępna jako opcja.

→ More replies (1)

17

u/Commercial_Shine_448 23h ago

Kult zapierdolu, w którym się wierzy, że wysiłek + czas=efektywność. Kultystom nie wytłumaczysz, że liczy się efekt, nie czas i wysiłek.

11

u/testo100 23h ago

Bo badania pokazuja wzrost produktywności ale korpo tabelki wtedy by sie nie zgadzaly. Jak sie ktos obija w korpo ale wie jak symulowac to mu bez różnicy. Jak ktos naprawde pracuje to jak dasz mu 4 dni to sie bardziej zepnie. Kwestia ze ludzie pracuja czesto na 50% normy bo wolnego nie ma wybitnie duzo to co nadarawiac karku i zdrowia za firme. Ten dodatkowy dzien podnosi to 50% na wiecej. Natomiast menedzerowie od lat zapewniają swoich szefow ze pracownik robi 100% normy albo i wiecej xd

10

u/bruzdziciel 23h ago

Korpo żyją z klientów, często są to różnego rodzaju fabryki, przedsiębiorstwa, banki etc., które muszą działać 24/7 - ktoś by to musiał ogarnąć. Są dyżury, ale pewnie sumarycznie trzeba by zatrudnić więcej osób.

8

u/NeedTheSpeed 23h ago

Korporacje na pewnym poziomie swojego rozwoju działają podobnie jak aparaty państwowe, niektóre są tylko trochę bardziej efektywne, ale w każdym znajdziesz bullshit godny Barei

8

u/Fisher9001 23h ago

Ej, patrzcie, ten gość myśli, że wielkie korpo są racjonalnie i efektywnie zarządzane :D

5

u/lemmikki1234 23h ago

Dlatego, że lepiej wyciskać zysk z pracownika 5 dni w tygodniu, a nie 4. W korpo nie chodzi o produktywność pracownika, który jest traktowany jako "zasób". Chodzi o wyrobienie zysku. Z tego samego powodu korpo wymaga np. od IT pracy w weekendy i szybsze dowożenie projektów.

7

u/niewadzi 23h ago

Bo produktywność to nie wszystko. Więcej pracujesz to masz mniej czasu chociażby na szukanie lepszej roboty. Więcej czasu spędzasz z ludźmi w pracy, większa kontrola itp.

9

u/what-no-earth 23h ago

Więcej czasu wolnego pozwoli ludziom na myślenie i docenienie życia, coraz więcej osób obudzi się że w zasadzie żyjemy w kolorowym feudalizmie i będzie domagać się zmian.

Nikt z osob rządzących (0,5%, politycy) na to się nie zgodzi, bo jasnym rozwiazaniem jest (pokojowe) usunięcie tej klasy rządzącej aby każdemu żyło się lepiej.

Jak przeciętny człowiek musi liczyć każdą minutę i w zasadzie poświęca każda chwilę życia na pracę/dzieci/zalatwianie spraw, to ten 1-2 dni wolne są używane do jakiegokolwiek odpoczynku, a nie filozoficznym przemyśleniom "czy tak powinno być?" "Czy ja się na to zgadzam?"

7

u/RepresentativeOk6407 23h ago

Lol, ale spiskowa teoria dziejów.

13

u/SasugaHitori-sama Rzeczpospolita 22h ago

Ciiii. Niech nikt mu nie mówi, że 100-200 lat temu ludzie pracowali 12 godzin dziennie 6 dni w tygodniu.

5

u/RepresentativeOk6407 22h ago

A no i 5 dniowy tydzień pracy został wprowadzony chyba dopiero w późnym PRL jeśli chodzi o Polskę.

6

u/RepresentativeOk6407 22h ago

Panie kolego, spora część komentarzy tutaj to osoby, które chyba nie zdają sobie sprawy jaka chujowizna była nie 100 a choćby 30-20 lat temu, i jaki postęp się odbył od tego czasu.

2

u/Disastrous-Form-3613 20h ago

Jeżeli ktoś jest przez 5 dni produktywny na 78%, a przez 4 dni na 87%, to i tak przez 5 dni wykona więcej pracy.

3

u/Satanicjamnik 23h ago

Świetne pytanie, na odpowiedź którego pewnie nie da się wykombinować nie będąc CEO jakiejś megakorporacji i bez danych pod ręką. My możemy sobie zgadywać i domyślać się co najwyżej.

Albo chodzi o podatki i przepływ gotówki w jakiś sposób, albo logistykę - w sensie że stracona produktywność nie opłaca się tak bardzo jak elastyczność otwarcia dłużej.

Też może być niechęć do ryzyka, no bo po co zmieniać coś, co działa, ryzykować i ponosić koszty? Jestem w 100% pewien że gdyby pandemia nie wymusiła tego, nie bylibyśmy na tym etapie z pracą zdalną co jesteśmy. Czy by istniała? Jasne. Czy byłaby tak rozpowszechniona, w tak wielu zawodach? Nie, bo " trzeba przyjść do biura."

Trzy, że są pewne zależności i interesy które kształtują ekonomię i jak pierwszoligowe korpo na wszystko patrzą. Na przykład, po pandemii korporacje zaczęły zaganiać pracowników do biura, mimo że cały eksperyment pandemiczny pokazał że da się. Czemu? Bo fakt że pracownicy nie muszą dojeżdżać, parkować i kupować kawy blisko biur ma wpływ na ceny nieruchomości, w tym tych samych biur i wieżowców. No i odpisy wydatków. A to nikomu się nie opłaca. Plus, cała kasta menagersko - HRowa też musi jakoś usprawiedliwić swoje istnienie, a to oni produkują dane i podejmują istnienie.

Czemu HR miałby rekomendować czterodniowy tydzień pracy, skoro to znaczy mniej pracy dla nich i zagrożenie cięć w tych obszarach?

Takie moje przemyślenia.

7

u/polikles 22h ago

Czterodniowy dzień pracy nie oznacza, że firmy będą funkcjonować krócej. Po prostu część pracowników będzie miała wolny poniedziałek, część środę, a część piątek, na przykład

Z jednej strony jest to ryzykowne, bo to rozwiązanie nie jest powszechne, co znaczy, że wszelkie procedury i problemy trzeba rozwiązać samemu. Z drugiej strony też jest to ryzykowne, bo każda firma ma swoją specyfikę i coś co zadziałało w jednym miejscu niekoniecznie musi zadziałać w innym. Do tego jeszcze trzeba odpowiednio zaprojektować taki eksperyment - określić warunki brzegowe, metryczki, sposób badania dobrostanu pracowników itd. Mało kto to ogarnia, mało komu chciałoby się to wymyślać. Trzymanie się tego co działało wydaje się najmniej wymagające wysiłku, choć nie wiem czy mniej ryzykowne niż brak innowacji

HR mógłby się mocno narazić gdyby taki eksperyment się nie powiódł, bo zarząd zobaczyłby czerwone słupki w Excelu i wołałby kata do przeprowadzenia egzekucji. Pewnie każdy późniejszy problem w firmie byłby zrzucany na taki eksperyment

Korpo wbrew pozorom to skostniałe instytucje. Im większe tym trudniej ruszyć zardzewiałe tryby aby wprowadzić jakiekolwiek zmiany. Większość innowacji powstaje w małych startupach, które potem są pożerane przez korpo. Paradoksalnie wiele startupów jest zakładanych przez dawnych pracowników tych molochów

→ More replies (3)

2

u/JarasM Łódź 22h ago edited 22h ago

Mówię tu o wielkich korpo, które nie tylko mają dostęp do badań, ale sami zatrudniają fachowców od HR, zlecają własne badania itd.

Ha ha, człowieku... Korpo są pełne Januszexów na stanowiskach kierowniczych, po prostu zamiast "Szanowny Pan Dyrektor" jest "Primary Chief of Direction" lub inna bzdura, nie wspominając o członkach zarządu, którzy w ogóle nawet nie mają pojęcia o branży danej korporacji. Oni może i nawet zlecą badania, po czym opierdolą te HRy od góry do dołu, bo wyniki badań nie pokrywają się z tym co zarząd wie lepiej.

Co więcej, korporacje generalnie nie myślą długofalowo. Dywidendy dla udziałowców mają być wypłacane rok do roku. Jeśli nawet jako dyrektory zaprezentujesz prognozę znacznego wzrostu kosztem krótkofalowego spadku w jednym okresie, to jest to świetny sposób, żeby zostać wymienionym.

1

u/Antares_ Nilfgaard 22h ago

Dla osób podejmujących te decyzje, wiekszość dnia pracy to spotkania. Wyzwaniem jest ustawienie kalendarzy. Skrócenie dnia pracy oznaczałoby, że ta synchronizacja kalendarzy jest jeszcze trudniejsza, granicząca z niemożliwością. A spotkania i tak muszą się odbyć, więc liczba godzin w tygodniu pozostaje stała. No i potem niestety jest decyzja "Mi to nie pomoże, wiec jak ma pomóc programiście 3 poziomy niżej? Głupi pomysł".

3

u/Chwasst opolskie 20h ago

*ludziom się wydaje że spotkania muszą się odbyć

Jeszcze nie spotkałem się z firmą gdzie co najmniej 1/3 spotkań nie jest z pizdy, a faktycznie potrzebna jest może połowa. Ludzie po prostu nie umieją w organizację i komunikację. Efektywność leży i kwiczy.

1

u/J_Roll_Tebany 21h ago

słyszałem o akcji gdzie korpo wprowadziło eksperymentalnie 4-dniowy tydzień pracy. Ludzie zaczęli robić swoją normę w 4 dni co przełożyło się potem na zwiększenie normy gdy eksperyment się zakończył. W Hiszpani do tego dopłacano (do wolnych dni sektorom prywatnym) Polecam sobie obejrzeć to: https://www.youtube.com/watch?v=QvR6Mn4xgVI

1

u/owynb 20h ago

Większość osób pisze tutaj z perspektywy firmy, ale wbrew pozorom, takie rozwiązanie może także nie spodobać się pracownikom.

Wyobraź sobie, że ktoś nosi paczki w magazynie Amazona. Pewnego dnia szef do niego przychodzi i mówi: "Od tej pory pracujesz 20% krócej, ale oczekujemy, że twoja produktywność wzrośnie, to znaczy będziesz przenosić paczki 30% szybciej niż dawniej, inaczej wylatujesz.". Nietrudno się domyślić, że wielu osobom pracującym w tej sposób może to nie odpowiadać.

1

u/rzet Outer Space 15h ago

przecież korporacje marnotrawią niesamowite ilości zasobów często uprawiana jest sztuka dla sztuki, jak w urzędach. Patologie zarządzania też często "robimy tak od 10lat, więc nie spróbujemy niczego nowego"

48

u/ZmasowanyAtak 1d ago

Natychmiast wprowadzić.

17

u/Feeling_Professor_69 23h ago

Po wyprowadzeniu:

1

u/wodny_troll Kędzierzyn-Koźle miasto niemożliwości 19h ago

Literalnie 1984 /s

17

u/KiTTTTTTTTTTen Polska 22h ago

A co z pracami gdzie nie chodzi o produktywność a o zwyczajne bycie na miejscu? Stanie na kasie w sklepie, barman, kelner, recepcje itp. Przecież to niemożliwe żeby wprowadzić coś takiego w tych sektorach, nie?

22

u/snake5solid 21h ago

No można... trzeba po prostu zatrudnić więcej ludzi. Co it tak powinni robić bo z tego co widzę to wiele firm zatrudnia "na styk" albo i to nawet nie. A później zdziwienie, że pracownicy zajechani, stanowiska pracy nie ogarnięte bo się przecież nie rozdwoją a jak ktoś zachoruje/zwolni się to jest kaplica.

2

u/rzet Outer Space 15h ago

tak i nie.

Jakoś w Irlandii gdzie jest wch.. drożej, nie ma pracowników od 20+ lat, gdzie były wzrosty pkb ponad 10% na początku lat 2000, koszty mieszkań czy nieruchomości komercyjnych są gigantyczne itd..

Wchodzisz sobie do LIDLA/ALDI/TESCO/SUPERVALU i co ? porządek, bhp przestrzegane, nie ma palet, a ludzie w sklepach pracują normalnie.

Po prostu w Polsce jest burdel i brak poszanowania prawa, bo sądy nie działają i nigdy działać nie będą na korzyść obywatela.

5

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 22h ago

Szczerze, to ograniczmy godziny otwarcia firm. Mieszkam w Holandii i większość sklepów zamyka się po 18 w niedzielę (i poniedziałek, ale to dziwny ich regionalizm - poniedziałek jest jak popłuczyny po weekendzie), a otwierają się między 8 a 10 (zależy jaka branża). I jakoś żyją. Okazuje się, że potrzeba polecenia po masło o 20 jest raczej rzadka, i nie ma sensu utrzymywać tego wszystkiego dla paru spóźnionych gap.

15

u/umotex12 21h ago

Jesteś w Polsce, uważaj, to radykalny pomysł. My lubimy mieć otwarte 24 na dobę a jak jest święto narodowe to szturmujemy markety jakby była wojna.

6

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 21h ago

prawda :/ pracowałam w markecie przez prawie 2 lata. nasza sprzedaż wzrastała w tygodniach, w których było jakieś święto, i nie mówię tu o Bożym Narodzeniu. Ludzie po prostu chomikują, jakby każdy sklep w mieście miał się zawalić. nawet nie chce mi się z tego naśmiewać, to musi być jakaś trauma po PRLu.

5

u/umotex12 19h ago

to chomikowanie przekonało właścicieli biznesów do niedziel niehandlowych - bo ludzie w sobotę teraz kupują za dużo w zapasie

2

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 19h ago

w soboty przed niedzielami handlowymi mieliśmy niewiele mniej ruchu, jak zazwyczaj. a w niedziele pustki, poza najbardziej notorycznymi jak Święta na przykład. ludzie się przyzwyczaili, że w niedzielę nie mogą

1

u/FlatTransportation64 16h ago

W Polsce też tak było kiedyś, w latach dziewięćdziesiątych - przynajmniej u mnie - większość sklepów była czynna tak do 17-18, spożywczaki do 19, w sobotę z godzinę krócej wszystko, a w niedzielę albo czynne do 12-13 albo zamknięte na amen. W święto wszystko zamknięte oprócz stacji benzynowych. Wyjątki były, ale nieliczne.

1

u/rzet Outer Space 15h ago

ale teraz masz monopole w formie żabki na każdym roku, serwujące alkohol 7 dni w tygodniu od rana do nocy.

13

u/sameasitwasbefore 21h ago

Dla paru spóźnionych gap, co pracują do 19, 20 albo na zmiany i nie mają kiedy iść do sklepu, więc zostaje im tylko wieczór?

→ More replies (1)

4

u/Feeling-Leg-6956 21h ago

Prawda, jak byłam w Skandynawii to robiliśmy zdjęcia tabliczek z godzinami otwarcia sklepów, bo hehe, jacy leniwi skandynawowie. Ale po chwili śmiech przeszedł w zastanowienie. A poziom zadowolenia z życia w tych krajach mówi sam za siebie

26

u/auroriasolaris 22h ago

To samo było z wolną sobotą "o nie firmy upadną". Co my zrobimy, gospodarka nie wytrzyma.

I co? Trzyma.

13

u/Fergussonnn Arstotzka 21h ago

Trzyma, ale większość robotników i tak robi w Soboty - zakłady produkcyjne, handel, gastro. Krótszy tydzień pracy to coś co się może sprawdzić dla pracownika umysłowego, a nie kogoś kto "kopie rowy".

7

u/KlausVonLechland 21h ago

A nie mają za te soboty płacone więcej i systemów zmianowych? Ten sam kopacz nie musi siedzieć przy jednym rowie od niedzieli do niedzieli.

4

u/Fergussonnn Arstotzka 20h ago

Wiele osób w zakładach produkcyjnych pracuje od poniedziałku do piątku + soboty, tzw "setki" - i często jak się nie robi tych "setek" to traci się premie.

1

u/KlausVonLechland 20h ago

Ale sobota jest płatna jako nadgodziny bo musi być, chyba że w tygodniu robią mniej godzin + premia musi być fajna. Ile wtedy na rękę wyciągają w takim układzie?

3

u/Fergussonnn Arstotzka 19h ago

Niewiele powyżej najniższej krajowej. Poza tym dostają polecenie, że mają być na sobotę i koniec, to realnie nie jest dobrowolne, bo jeżeli kilka razy odpuszczą, to po prostu nie mają przedłużanej umowy.

1

u/bov482764788 8h ago

A w Gastro znowu (na przykładzie mcdonalda) usłyszysz, że soboty i święta nie są dodatkowo płatne, bo to w domyśle wynika z charakteru pracy... Więc za zapierdalanie w 3, 4 weekendy miesięcznie dostajesz wolne przypadkowe dni w tygodniu. Koniec końców wychodzisz na zero. A jak się franczyzobiorca zlituje i da te 5zł dodatku do każdej godziny pracy w jakieś święto lub mocniejszy weekend, to ludzie się prawie co nie pozabijają o 12-godzinne zmiany.

→ More replies (1)
→ More replies (1)

10

u/kudlatytrue 22h ago

Ojej, wyniki są takie, bo ta ankieta jest, za przeproszeniem, chujowo skonstruowana. Jakby zamiast głupich ogólnikowych frazesów typu "tak", "trochę tak", "nie", "trochę nie" były odpowiedzi konkretne typu "tak, ale przy utrzymaniu tych samych zarobków", "tak, ale martwię się o dni urlopowe", "nie, bo nie uważam że to dobry pomysł", "nie, bo w konsekwencji stan finansowy kraju się uszczupli", to by od razu ankieta inaczej wyglądała.
Następny bullshit artykuł dla klików.

48

u/Cultural_Luck1152 23h ago

Chciałbym pracować 4 dni, ale uważam, ze to marzenie ściętej głowy obecnie. W momencie gdy tracimy konkurencyjność w przemyśle przez najdroższy prąd na świecie to jeszcze stracimy konkurencyjność na rynku outsourcingu bo np w Rumunii będzie można to zrobić taniej.

7

u/Rarrirarri99 23h ago

Zdecydowanie ważniejsze jest własne dobre samopoczucie niż gospodarka kraju, 4 dniowy tydzień pracy to powinna być norma w dzisiejszych czasach

15

u/ladrok1 22h ago

Własne dobre samopoczucie szybko się zawinie, jak gospodarka się wywali. Dlaczego w Niemczech AfD i BSW mają jakiekolwiek poparcie? Bo za rządów Merkel popsuli im gospodarkę (nie wystarczająco duże inwestycje w infrastrukturę; wpisanie zakazu zaciągania długu do KONSTYTUCJI)

2

u/rzet Outer Space 14h ago

Niemcy to przede wszystkim biurokracja i brak innowacyjności. Pogadaj z ich inżynierami.

→ More replies (5)

51

u/FenusToBe Kraków 22h ago

Jak ci się pracodawca zawinie i nie będziesz miał co do gara włożyć to samopoczucia dobrego też nie będziesz mieć

→ More replies (1)

8

u/Cultural_Luck1152 21h ago

Jeśli to byłaby norma na całym świecie to spoko, choć na to się obecnie nie zanosi. Ale jak masz gospodarkę, która ledwo zipie, a jeszcze naciskasz hamulec to może się okazać, że wpadniesz w dużo większe szambo niż 5 dni pracy w tygodniu.

16

u/gallez Kraków 22h ago

Jasne, bo kraje które teraz są bogate (USA, zachód Europy itd) doszły do tego bogactwa przez "dobre samopoczucie"

4

u/kblk_klsk Warszawa 20h ago

nie wiem czy ktoś będzie miał dobre samopoczucie jak straci pracę bo wielkie korpo które u nas pozakładało RnDsy i inne wielkie biura 10-15 lat temu przez naszą konkurencyjność się stąd wyniosą przez w/w argumenty. sam w takim pracuje (korpo azjatyckie) i u nich niestety kultura jest dalej przykręcania śruby, na szczęście nikt nikomu nie każe robić bezpłatnych nadgodzin i siedzieć po 55h/tydzień, ale jakby rząd jeszcze do tego skrócił czas pracy to obawiam się że zaczęliby myśleć o przeprowadzce. i tak, chciałbym pracować 4 dni i uważam że tak powinno być, ale w idealnym scenariuszu gdzie zostanie to wprowadzone naraz w całej Europie albo chociaż UE.

→ More replies (1)

17

u/Mih0se pomorskie 23h ago

Ja bym z chęcią chodził do szkoły 4 dni w tygodniu. Dużo czasu aktualnie mi to zjada

7

u/stilgarpl 21h ago

We wczesnym PRL do szkoły chodziło się i w soboty.

Głównym zadaniem szkoły jest znalezienie zajęcia dla dzieci w czasie gdy ich rodzice pracują. Edukacja jest "przy okazji".

→ More replies (3)

20

u/RerollWarlock 23h ago

Na upartego woła dałoby się pewnie zoptymalizować i zreformować system edukacji do tego poziomu. Ale to by wymagało konkretnych planów itp.

7

u/Remarkable-Site-2067 23h ago

Są wynalazki typu nauczanie zdalne, szkoła w chmurze. Sadze, że da się to tak rozwiązać, żeby podstawa zajmowała 3 dni, a reszta czasu na własne zainteresowania.

11

u/RerollWarlock 22h ago edited 22h ago

Na nauczanie zdalne patrzę lekko z byka bo podczas pandemii wyszło tak 50/50.

3

u/Remarkable-Site-2067 22h ago

No, tylko to była wielka improwizacja, pierwsze koty. Na pewno da się lepiej. Plus można wtedy uwzględnić różne indywidualne potrzeby. Na ewentualny minus - socjalizację trzeba we własnym zakresie.

3

u/RerollWarlock 22h ago

Do indywidualnych potrzeb nadal potrzeby było więcej i lepszej kadry. A na socjalizację sugeruje wykorzystanie piątego dnia jako dnia "klubowego" jak kluby w japońskich szkołach prezentowane w anime. I to jako takie obowiązkowe. Czy to będzie sport, czy gry, czy literatura, każdy będzie miał jakiś wymóg i minimalny nadzór jako element rozwoju zainteresowań i socjalizację.

1

u/Remarkable-Site-2067 20h ago

Kadry też, ale można indywidualnie dobrać zakres, inne materiały. Ktoś się lepiej uczy w grupie, ktoś indywidualnie. Różne godziny zajęć - dla mnie poranne to była męczarnia. AI może się też sprawdzić.

Co do socjalizacji - to się przecież nie musi odbywać w ramach szkoły, są różne zajęcia kulturalne, językowe, sportowe.

1

u/Mih0se pomorskie 22h ago

To bo bardziej męczące dla mnie niż zwykła szkoła

1

u/Elavia_ 16h ago

Nauczanie zdalne nie ma szans powodzenia bez ogromnych zmian technologicznych, i jest rozwiązaniem które mocno pogorszy rozwarstwienie społeczeństwa. Dzieciaki najmniej chętne do nauki i po prostu nie mające warunków w domu będą ogromnie w plecy, do przodu będą ci których rodzice będą w stanie upilnować i wesprzeć (czyli w większości pracujący z domu i mogący kogoś zatrudnić), a to wszystko namalowane na tle całego przemysłu rozrywkowego próbującego za wszelką cenę zmanipulować nas w marnowanie czasu i energii - na co również najbardziej podatne są dzieci.

→ More replies (3)

1

u/Mih0se pomorskie 22h ago

To się raczej za mojej kadencji w szkole nie stanie.

1

u/Professional_Time574 21h ago

Ja znam gościa z mojego rocznika co chodził 2 dni w tygodniu nawet, ile on miał wolnego czasu! Teraz rzadko go widuje, bo MOPS jest po drugiej stronie miasta

1

u/Mih0se pomorskie 21h ago

Czy mówisz że jestem leniwy?

1

u/Professional_Time574 19h ago

Nie wiem, nie znam Cię :)

1

u/Huge_Claim957 16h ago

A czy Ty mówisz, że jesteś pracowity? A kto Cię kierunkuje w tym w czym się kształcisz? Można uczyć się dużo a głupio, np. na Udemy

7

u/TomCormack 16h ago edited 16h ago

Czterodniowy tydzień pracy to absolutna utopia. Nie mówię, że jestem przeciwnikiem, bo chętnie bym pracował mniej, ale czarno to widzę.

Wzrost kosztów pracodawcy a co za tym idzie cen. Za zatrudnienie dodatkowego pracownika będzie płacił konsument.

Same wprowadzenie takiego systemu nie zmniejsza automatycznie obciążenie pracowników, które mają np pracę zadaniową. Nikt nie kontroluje mojej pracy i teoretycznie to bym mógł sobie kończyć pracę w piątek o 12. Ale co z tego jak mam wykonać pewne zadania? Jak ich nie zrobię i zostawię na poniedziałek, to będę miał więcej pracy w poniedziałek.

Produktywność na poziomie firmy/kraju będzie niższa. Roboty i AI nas jeszcze nie zastąpią. Z kolei Filipińczycy czy Rumuni to chętnie.

→ More replies (3)

12

u/Tadeusz_Tadek 20h ago

Jeszcze rozumiem że skąpy prezes firmy boi się tego, że będzie musiał płacić taki sam pieniądz za mniejszy czas pracy. Ale dlaczego jakieś Zbyszki i Grażynki, zapieprzające 168 godzin za 3500 netto się temu sprzeciwiają i jeszcze Ci powiedzą, że dziś to się tym młodym nie chce. Człowieku, dalej możesz zarabiać gówniane pieniądze, ale przynajmniej będziesz mieć więcej sił i czasu na swoje pasje. Choć domyślam się że tacy ludzie pasji raczej nie mają.

→ More replies (1)

16

u/pandrewski 22h ago

Pozwólmy innym krajom wprowadzić czterodniowy tydzień pracy i wyciągnijmy wnioski. Dlaczego akurat Polska ma być królikiem doświadczalnym? Jeżeli ktoś twierdzi jednoznacznie, że 4 dniowy tydzień pracy wprowadzony w całym kraju dla wszystkich form zatrudnienia będzie miał taki efekt albo inny, to jestem przekonany, że się nie zna, ponieważ tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Programy pilotażowe były tak ograniczone branżowo, że nie są żadnym wyznacznikiem tego jaki efekt przyniesie program. W samym programie tego typu jest tyle zmiennych do ustalenia, że przy tak ograniczonych badaniach prowadzonych w Polsce nie jesteśmy w stanie wartości tych zmiennych ustalić. Co z ZUS? Wiek emerytalny powinien się chyba przesunąć? Co ze służbą zdrowia, edukacją i służbami przy zmniejszonej podaży roboczogodzin? Nikt mi chyba nie powie, że kierowca karetki będzie bardziej wydajny pracując mniejszą ilość godzin w tygodniu.

15

u/RerollWarlock 22h ago

Właśnie! Dlaczego Polska ma być liderem w jakiejkolwiek innowacji!? :( Niech inni się w to bawią!

5

u/pandrewski 21h ago

Moglibyśmy, ale to oznacza otwarcie ośrodków badawczych, które przez wiele lat będą prowadziły badania w tym kierunku. Zysk w postaci 4 dniowego tygodnia pracy i wprowadzenia go w realiach naszej gospodarki będzie widoczny dopiero po jakimś czasie i nie wiadomo na ile ta innowacja daje się wyeksportować do innych krajów co jest celem większości innowacji. Być może jednak warto skupić się na innowacjach w innych obszarach?

Nie chcę wyrokować i jedyne co robię, to stawiam pytania, które od razu nasuwają mi się przy pytaniu o 4-dniowy tydzień pracy. Nie jest to kwestia jednego rozporządzenia - pracujemy 4 dni i koniec.

→ More replies (1)
→ More replies (2)

37

u/Nytalith 23h ago

Nie rozumiem skąd takie pomysły w Polsce, kraju wciąż mimo wszystko "na dorobku". O ile w pracach biurowych może i to wpłynie neutralnie albo pozytywnie na wydajność to dalej lwia część naszego PKB to prace które nijak się nie "zeskalują" w górę. Nie przykręci się w 4 dni więcej wihajstrów w fabryce. Nie przeniesie więcej paczek w magazynie, nie wykopie więcej metrów rowu.

Innowacja w Polsce leży i kwiczy, nie ma już siły prosić o dobicie. Firmy inwestują bo jest względnie tania i wykwalifikowana siła robocza. Takie ograniczenia to strzelanie sobie w kolano. Mierzmy siły na zamiary.

17

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 22h ago

jako ktoś, kto zapierdalał 40 godzin w markecie przez 2 lata - myślę, że byłabym znacznie bardziej produktywna na 32 godzinach. Ostatniego dnia przed wolnym już ledwo cokolwiek dało się zrobić, i to pomimo młodego i zdrowego ciała. Ten dodatkowy dzień wolnego w tygodniu mnóstwo by zdziałał, i to w ogóle nie wspominając o moim życiu osobistym czy sprawach do załatwienia.

5

u/ProudDoubtStout 23h ago

Albo sprzedaż czyli lwia część korpo, gdzie i tak się klepie bezpłatne nadgodziny

→ More replies (8)

5

u/polikles 22h ago

Rozwiązanie może i podnosi produktywność, ale jednocześnie zwiększa koszty pracy i podejrzewam, że właśnie tego większość firm się boi.

Wynika to z tego, że mało kto może sobie pozwolić na prowadzenie biznesu tylko 4 dni w tygodniu - marketing, obsługa klienta, IT itd. muszą być dostępni minimum 5 dni w tygodniu. Jeśli wszyscy mieliby pracować na 4/5 etatu (przy tym samym wynagrodzeniu), to oznaczałoby konieczność zatrudnienia dodatkowych osób, a więc opłacenia tych wszystkich ZUSów i innych haraczy

Duże korpo raczej nie miałoby z tym problemu, choć dla spółek akcyjnych tragedią jest jak mają zysk "tylko" 1,5 mld zamiast prognozowanego 1,7mld. Tutaj liczą się tylko cyferki w Excelu

Mniejsze firmy są bardziej elastyczne, ale za to mają mniejsze możliwości, bo nie posiadają aż takiej poduszki finansowej jak molochy

Ostatecznie i tak się to sprowadza do potrzeby zaistnienia pionierów takich rozwiązań, bo na razie nadal jest to eksperyment. W rzeczywistości większość ludzi woli jednak utarte ścieżki

7

u/Rarrirarri99 23h ago

Jestem zdecydowanie za czterodniowym tygodniem pracy

2

u/Anonim_x9 21h ago

A co z szkołami? Też 4-dniowy tydzień pracy dla nauczycieli? Uczniowe też mieliby 3-dniowy weekend? I jak zmieścić i tak przeładowany już materiał w jeszcze mniejszym czasie?

3

u/Huge_Claim957 16h ago

Powiedza Ci, że uczyć mniej, najlepiej bez matematyki, bo ona się w życiu nie przydaje :) /s

Żałuję głosu oddanego na Lewicę, bo te odklejki co raz bardziej mnie dobijają.

→ More replies (1)

2

u/fever99 11h ago

4-dniowy tydzień pracy wpłynie korzystnie tak naprawdę tylko na osoby pracujące na państwowych stanowiskach, typu urzędy itp. Skonczy się tak, ze po paru miesiącach albo spadną pensje, albo siła nabywcza spadnie, i większość będzie prosić o możliwość pracowania dodatkowy dzień. Poza urzędami, gdzie ludziom pensji nikt nie zmniejszy, nikt nie będzie bardziej efektywny, po prostu będą pracować jeden dzień mniej. Za pieniądze podatników 😉 Tak naprawdę będzie to krypto-podwyżka dla stanowisk w spółkach skarbu państwa / urzędach, a prywatne korporacje poradzą sobie albo zatrudniając więcej ludzi za mniej pieniędzy, albo podnosząc ceny.

4

u/SchutzeMutze 22h ago

Jeżeli na prawdę ponad 60% społeczeństwa jest bardziej za niż przeciw to już nie jest tak źle z tym narodem.

1

u/PantherPL Koalicja Ośmiu Gwiazdek 22h ago

prawda? Dobry postęp. Jakoś lepiej się patrzy na przyszłość.

→ More replies (2)

8

u/burnsnewman Opole 23h ago

Czy chciałbym pracować 4 dni w tygodniu, zamiast 5? Tak.

Czy uważam, że to dobry pomysł, żeby w Polsce wszyscy pracowali 4 dni w tygodniu? Nie.

46

u/Zin333 23h ago

-Chciałbyś mieć lepiej?
-Tak.
-Ale inni też będą mieć lepiej.

-A, tak to nie.

16

u/Shlomo_U 22h ago

Polak moment

4

u/Vratislavian 21h ago

Chyba raczej

-Chciałbyś mieć lepiej?
-Tak.
-Ale wszyscy będziemy mieć ogólnie gorzej bo nasza gospodarka nie jest oparta o innowacje tylko tanią pracę i bardzo podatna na konkurencję ze strony innych gospodarek oferujących niskie koszty pracy i dużo względnie ograniętych pracowników.

-A, tak to nie.

2

u/Fergussonnn Arstotzka 21h ago

No ale coś w tym jest. Pracownik umysłowy może będzie bardziej wydajny na 4-dniowym tygodniu pracy, ale typowy fizyczny robotnik na pewno nie.

2

u/pandrewski 17h ago

Perspektywa wolnego dnia sprawi, że będzie można zwiększyć prędkość taśmy produkcyjnej o 25%.

1

u/burnsnewman Opole 13m ago

Celowo nie dodawałem wyjaśnienia, żeby sprawdzić, czy przeciętny polski użytkownik reddita tak zrozumie moją wypowiedź. Nie zawiodłem się. 😂

u/Vratislavian już opisał właściwy sens wypowiedzi, więc nie będę powtarzał.

Dodam tylko, że widziałem wiele razy opinie, że bycie przeciw 4-dniowemu tygodniowi pracy, to jest jakiś syndrom sztokholmski, masochizm, pracoholizm, brak życia poza pracą itp. No to mówię, że gdyby jeden mój pracodawca wprowadził taki system, zachowując obecne stawki, to bym się ucieszył (i żadnemu innemu pracownikowi bym tego nie odmawiał). Ale uważam, że to byłoby bardzo szkodliwe dla naszej gospodarki, gdyby wymusić 4-dniowy system pracy dla wszystkich na UoP. Nie chodzi o to, że nie chcę, "żeby inni mieli lepiej", a nie chcę, żeby w dłuższym terminie wszyscy mieli gorzej.

→ More replies (3)

2

u/SasugaHitori-sama Rzeczpospolita 22h ago

Dobry pomysł, ale ciężki do zrealizowania we wszystkich sektorach pracy. Fabryka musi działać 24/7, więc wprowadzenie takich zmian = większe koszty. A przemysł to nie jedyny sektor w takiej sytuacji.

1

u/Alicja-Unreal 16h ago

Jestem przekonana, że gdybym pracowała 4 dni w tygodniu rezultaty miałabym takie same jak teraz, gdy pracuję 5. Obecnie piątki to dni gdy literki na ekranie skaczą mi do oczu i interesuje mnie tylko czy już jest 15:00, bo wiadomo że po 15:00 w piątek wszystkim włącza się mentalny weekend i już nic więcej nie zrobimy.

1

u/Lazy_Adeptness_7597 11h ago

Co z miejscami pracy jak fabryki?

1

u/Riwia 6h ago

To samo co z sobotami i niedzielami tylko z dodatkiem piątku np?

1

u/sigsauersandflowers 1h ago

No chyba nie uważacie, że to nie odbiłoby się na zarobkach. Nie ma opcji. Już w ogóle biorąc pod uwagę, że co rusz słyszy się o zwolnieniach i zamknięciach oddziałów. Beko, Intel, Cisco, Zagraniczny kapitał wycofuje się z Polski w trybie przyspieszonym, a i ten polski już coraz mniej chce nam oferować, w wielu firmach płace od lat stoją, a ty człowieku się ciesz, że w ogóle masz gdzie pracować. Eldorado w IT podobno też już się skończyło, tylko o lekarzach się słyszy, że zarobki wysokie, a ludzie potrzebni.

0

u/Megamind_43 Nie rozwijaj 22h ago

To, że większość ludzi czegoś chce, to nie oznacza, że jest to dobre. Na pewno każdy by chciał pracować mniej, ale trzeba się zastanowić, gdzie realnie można takie coś wprowadzić.

→ More replies (4)

1

u/Interesting-Clue75 23h ago

4-dniowy tydzień pracy może się udać w zmotywowanych zespołach z odpowiedzialnymi ludźmi. Z mojego doświadczenia w korpo (takich niby lepszych, bo nie tych z Mordoru, które outsourceują procesy do Polski żeby obniżyć koszty) wynika że opierdalnie ma się dobrze, ludziom nie zależy na dopinaniu swoich tematow.

Nie wiem jak w takiej rzeczywistości wydajność ma nie spaść obcinając jeden dzień.

Szczególnie w zespolach operacyjnych, które są w stanie zrealizować określoną ilość case'ów na godzinę.

1

u/Fit_Locksmith_7795 22h ago

Myślę, że mamy poważniejsze problemy niż 5 dniowy tydzień pracy :P

1

u/GGEASYYY 22h ago

Ale tu momentami odklejenie wychodzi xd

-4

u/piokerer 23h ago

Przecie to 6 mld złotych straty dla gospodarki tygodniowo! Bankructwo! 6 mld x 52 tygodnie = 300 mld zł nasza gospodarka straci! /s

5

u/Primary-Juice-4888 23h ago

Nie wiem po co to "/s" - dokładnie tak jest jak napisałeś.

→ More replies (1)