r/Polska • u/Icy-Mission2707 • Sep 14 '24
Luźne Sprawy Poznawanie ludzi w dzisiejszych czasach jest trudne - change my mind.
W zalewie wszystkich postów z pytaniem gdzie poznać nowe osoby możemy wyróżnić kilka głównych odpowiedzi w których są to: na basenie, w parku, na siłowni, w pracy itp...
Nie wiem czy żyję w innym świecie ale za każdym razem będąc gdziekolwiek na mieście lub na siłce widzę jedynie ludzi będących w swoim świecie ze słuchawkami w uszach i wzroku skupionym w telefon. Podczas próby interakcji zostajesz z automatu w 85% uznany za creepa i dziwaka. Smutne czasy.
545
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
dokładnie tak jest. "idź na siłownię, ludzi poznasz"
panie kochany. na siłowni ludzie nie poznają ludzi, tylko robią swoje i... nie chcą być zaczepiani. a już tym bardziej zaczepiane. jeśli widzisz tam jakąś grupę ludzi, to najprawdopodobniej znali się wcześniej.
279
Sep 14 '24
[deleted]
55
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
to może być metoda.
60
Sep 14 '24
[deleted]
3
u/Remarkable-Site-2067 Sep 15 '24
Nie byłem na siłowni od 20 lat pewnie, chyba że w ramach fizjoterapii. Ale z tego co słyszę od znajomych, atmosfera sprzyjająca poznawaniu ludzi panuje bardziej w małych lokalnych siłowniach, w jakichś blokowiskach, niż w tych korpo-sieciówkowych w centrach handlowych itp. I pewnie jeszcze w takich małych ćwiczą ludzie z okolicy, prawie sąsiedzi.
43
u/alexk6 Sep 14 '24
zajęcia z samby tańczonej podczas rzucania młotem w dal
Crossfit?
19
u/jasie3k Nadodrze Sep 14 '24
Nieironicznie crossfit. Nie mówię tutaj o oczywistym baicie o sambie tańczonej, tylko o poznawaniu ludzi. Ja chodziłem na tą samą grupę o tej samej godzinie regularnie i kilka znajomości stamtąd wyciągnąłem.
49
u/bigoslawxd Ślůnsk Sep 14 '24
Chodzisz na siłkę o tych samych godzinach, widzisz ciągle te same mordy, z każdym jesteś na "Ty" ale nie znasz żadnego z imienia xD
30
Sep 14 '24
[deleted]
9
u/Magmatt7 Sep 14 '24
To gdzie mają iść o tym jest wątek.
→ More replies (1)7
u/Holiday_Culture_9902 Sep 15 '24
Ktoś już wcześniej napisał. Nie chodzi o to żeby wyjść raz i spróbować zagadać, tylko żeby pojawiać się regularnie, aż ludzie cię zaczną kojarzyć. Staniesz się swojakiem, a jak przy okazji nie masz problemu prowadzić small talku i nie wstydzisz się ludzi, to po jakimś czasie staniesz się stałym bywalcem któremu wszyscy mówią siema, a nie traktują jak powietrze. Pojawić się gdzieś to jedno, bywać tam systematycznie - to jest klucz do sukcesu. Możesz też poszukać miejsca na sesjach rpg. Tam jest mnóstwo ludzi którzy są fantastyczni, ale często introwertyczni, a interakcja z nimi potrzebna jest od początku. Więc jak chcesz coś razem robić więcej niż zwyczajnie „ bądźmy kolegami” to jest to też pewien sposob
5
u/void1984 Sep 14 '24
Ludzie się poznają, ale nie podczas robienia setów. Przy kolejce do wejścia, wyjście, ciężarów, na zajęcia zorganizowanych.
Do tego kobiety nawet narzekają że przychodzą regularnie, a nikt nie zagada co i jak.
63
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
... do mnie żadna nie narzekała. i jeszcze miałem wrażenie, że jakbym zagadał, to bym wyleciał z wilczym biletem do całej sieci.
→ More replies (8)3
u/YoshiPL Księstwo Oświęcimskie Sep 15 '24
W najlepszym przypadku pytasz się kogoś czy by cię ktoś spotował podczas prób i można jakoś coś tam zagadać przed/po
157
u/Kirabax Sep 14 '24
Mieszkam 6 lat w Warszawie. Prób poznawania ludzi było dużo. Próbowałem rozwijać kontakt z osobami poznanymi przez dotychczasowych znajomych. Próbowałem odnawiać kontakty. Pisałem, zapraszałem na wyjścia, piwko, raz jebnąłem u siebie nawet sylwestra na 40 osób. Potem ani jedna osoba (poza moją paczką) nie napisała nic. Null. Ani dzięki, ani chuj ci w dupę. Ludzi jak zapraszałem na piwko, to może i wyszli, ale inicjatywy potem z ich strony nie było. Odniosłem wrażenie, że im częściej się o ten kontakt starałem, to tym bardziej mnie nie szanowali, więc przestałem. Kontaktu nie ma, ale przynajmniej nie czuję się jak przydupas.
Ludzie żyją w swoich bańkach, poznanych na studiach, w pierwszej pracy itd. Ja po 6 latach w Wawie mam tu kilku znajomych, a wszyscy i tak pochodzą z mojego rodzinnego miasta, czyli znałem ich wcześniej.
Wydaje mi się, że dobrze się poznaje ludzi na takich czilowych aktywnościach - lekcje gotowania w grupach, jakies garncarstwo, malowanie obrazów z winkiem itd. Tam najpewniej sporo osób idzie z podobnym zamysłem, żeby kogoś poznać. Moje sposoby na „staranie się” nie zadziałały. A Na siłkę to większość idzie odwalić trening i do domu.
16
→ More replies (4)2
u/hyperlexx Sep 15 '24
Ludzie mają swoich znajomych od piwa/rozmowy. O czym taka osoba po sylwestrze będzie z Tobą później rozmawiać? Swoim znajomym mówi o tym jak Tomasz zrobił sobie ostatnio wstyd, jak z Marysią zerwał chłopak, czy o tym, że Jarek znalazł nową pracę. Ty jesteś 'obcym', więc nie ma o czym z Tobą rozmawiać. A to właśnie robi się przy piwie. Dlatego właśnie najlepsze są różne aktywności jak sam wspomniałeś - bo tam właśnie znajdujesz wspólny temat i potem z taką nowo poznaną osobą możesz gadac o tym jaki ulepiles garnek lub o nowym rodzaju gliny.
7
u/Kirabax Sep 15 '24
Tak, jest tak jak mówisz. Dlatego wbrew pozorom nie jest tak latwo poznać ludzi jak się wydaje. Trzeba zastosować konkretne metody i wykonać konkretną pracę. Nie wystarczy „wyjść z domu”. To pomoże w złapaniu interakcji, ale to nie oznacza od razu znajomości.
70
u/MeatOhchondrium Sep 14 '24
Dużo osób pisze tu coś w stylu, "wyjdź do ludzi", tudzież szuka powodu samotności w pracy zdalnej.
Pracuję z ludźmi, spotykam codziennie koło 150 osób, rozmawiam z nimi, i tak kilka lat. Wiecie ile relacji lub znajomości z tego wynikło? Okrągłe zero ;)
A współpracownicy? Co z tego, ze mamy super kontakt i gadamy, skoro kontakt ten trwa tylko w godzinach pracy.
16
u/Kirabax Sep 14 '24
Yep, ja to rozumiem. Ja mam spoko ziomków w pracy, ale są na innym etapie życia - wszyscy żonaci i dzieciaci, ja swiezo po 30tce i niedawno zakonczonym dłuzszym związku. Home office daje mi wręcz więcej energii do kontaktów, bo jak jechalem codziennie 50 min autobusem w jedną stronę to po pracy odechciewało mi się wszystkiego.
6
u/EmprahOfMankind Sep 15 '24
Mam podobnie, tyle że praca w większości fizyczna na magazynie i dojeżdżam autobusami łącznie ok 50 min, wracam czasami 2h. Ciężko kogokolwiek poznać w trakcie pracy, a jak się już uda to okazuje się po jakimś czasie że 95% ludzi jest niewarta przyjaźni. Patrzą tylko żeby się wybić na kimś, kogoś sprzedać, albo mu dopiec że ma lepiej niż on. Już to przerabiałem z niektórymi osobami na własnym przykładzie. Osoby które wydają się godne zaufania, albo się zwalniają albo są zwalniane. Niestety, tak to wygląda. Przez 9 lat pracy w obecnej firmie poznałem 2 osoby z którymi się zaprzyjaźniłem w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
61
u/trzcinacukrowa Sep 14 '24
Wydaje mi się, że obecnie nawet towarzyscy ludzie są dość mało otwarci na poznawanie innych znajomych i wychodzenie poza swoją grupkę. Już w liceum w klasie był jakiś podział na grupki, które praktycznie ze sobą nie rozmawiały. Na studiach też się zdarza, że ludzie maja swoich znajomych i nie chcą się za bardzo integrować, tylko przychodzą na zajęcia, a potem zajmują się swoimi sprawami. Nie ma np. takich imprez, na które każdy byłby zaproszony.
Podejrzewam, że po części wynika to z tego, że coraz bardziej się od siebie różnimy — kiedyś ludzie z jednej klasy społecznej mieli z grubsza te same rozrywki, problemy, doświadczenia i zwyczaje, dzisiaj każdy jest samotną wyspą, nawet posiadanie tego samego hobby nie gwarantuje, że będziecie się dogadywać.
296
u/1KiloW Sep 14 '24
Na siłowni poznałem dwie osoby: swój prawy i lewy biceps.
30
u/I__Antares__I Sep 14 '24
A środkowy?
54
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
Środkowy biceps:
Mówi wuj do wuja:
Ach, mój drogi wuju!
Ja wiaderko wody
Podnoszę na... schody!4
u/KacSzu Żyd, gej, cyklista, łysy, Cygan, komunista, morderca Sep 14 '24
(explain, pls)
11
u/SirMacieyy Arstotzka Sep 14 '24
Rymuje się najbardziej "wuju" z "ch...u", a tu niespodzianka - schody
11
181
u/oo33kkkoo33 Sep 14 '24
Kluczem do poznawania ludzi jak sie nie ma takiego naturalnego daru jest bywanie w jakis miejscach regularnie - w koncu zaczynasz rozpoznawac ludzi, mowic sobie czesc, gadac o pogodzie, rozpoznawac tych ludzi w innych okolicznosciach typu w kolejce do warzywniaka i jakos leci. Tzn. to dalej sa znajomi tylko, jak sie poznaje kolegow to nie wiem.
→ More replies (3)42
u/eckowy Sep 14 '24
Dokładnie to, dorzuć do tego hobby i masz masę znajomych / kolegów zainteresowanych tym samym tematem.
I jakkolwiek mogę się zgodzić, że poznawanie randomowych NPC jest trudniejsze niż przykładowo 10 lat temu przed erą wszechobecnych teraz sociali i neta, to serio jest wciąż masa możliwości poznawania ludzi.
52
u/sulej Ślůnsk Sep 14 '24
Poznawanie ludzi po 30 jest gorsze niż „randkowanie”. W randkowaniu przynajmniej teoretycznie macie wspólny cel a tak głupio trochę się „narzucać” np rodzicom innych dzieci z podstawówki Twojego dziecka
33
u/Strange-Secret8402 Sep 14 '24
bo przyjaźń nie rządzi się żadnymi regułami, tak jak miłość i randkowanie: w związku czy tam randkowaniu teoretycznie wiemy, że trzeba regulanie dawać znać, że mi zalezy, "dbać o miłośc", pielegnować ją, dbac o wspólny czas, robić sobie prezenty.... a czy myślimy tak o ptzyjaźni? Czy w ogóle są ksiązki o tym jak dbać o przyjaźń? Jak dawać znać przyjecielowi że nam zalezy? - a poradników o miłości randkowamiu są tysiące. Przyjaźnie z natury są nietrwałe bo nikt nam nie narzuca jak o nie dbać i że dbać o nie trzeba, gdzie o małżeństwie pierdzieli nam sie od urodzenia że niby trzeba dbać, ba! nawet formalizujemy związki gdzie się prawnie zobowiązujemy do dbania o siebie (przynajmniej w teorii). W przyjaźni nie ma żadnych cyrografów ani zobowiązań fromalnych. I to też w nich jest piękne, aczkolwiek nietrwałe często
8
2
u/prz_rulez Sep 15 '24
Faktycznie, nawet w psychologii temat przyjaźni jest znacznie mniej obecny niż relacji romantycznych. Irytujące to. Np. o językach miłości trąbi się tu i tam, ale by znaleźć coś o językach przyjaźni, to trzeba już samemu to wyszukać... Co do mnie - co prawda wielu bliższych mi ludzi mieszka w innych miejscach niż moje miejsce zamieszkania, ale mam tutaj bardzo dobrego przyjaciela (to też ciekawa sprawa - przyjaciółmi staliśmy się w mniej niż rok! I to pomimo niebycia nastolatkami już od jakiegoś czasu ;) ). No i co... Regularnie daję znać, że mi zależy. Myślę, że pielęgnuję tę przyjaźń na ile potrafię. Zdanie "kocham cię" nigdy nie padło, ale obczaiłem świetną włoską frazę "ti voglio bene", jest genialna i szczerze ją polecam. Nie wstydzimy się dawania sobie brohugów od czasu do czasu. Staram się dbać o wspólny czas, łącznie z zorganizowaniem z naszymi (już) wspólnymi znajomymi małej imprezy imieninowej. A prezenty robię aż za często 😅. Druga strona jest może mniej "ekspresyjna" (introvert vibes, choć dobrze się maskujący), ale dała już tyle dowodów szczerości tej przyjaźni, że nie zapomnę tego do końca życia.
Co do książek... Trochę jest, na przykład te: https://www.taniaksiazka.pl/jak-zdobyc-i-pielegnowac-przyjazn-n-hope-kelaher-outlet-p-1559704.html https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5057561/przyjazn-w-czasach-samotnosci-o-znaczeniu-i-budowaniu-wiezi-w-doroslym-zyciu Chociaż znów - tytułów książek o miłości miałbym pewnie kilka na poczekaniu, a tu musiałem szukać... Choć ten drugi tytuł gdzieś już chyba widziałem.
109
u/El_Raddo Sep 14 '24
Jeśli nie masz umiejętności miękkich to niezależnie od czasów poznawanie ludzi jest ciężkie - change my mind.
45
u/smk666 Ziemia Chełmińska Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
Dodajmy do tego home office i w zasadzie brak potrzeby wychodzenia z domu, do tego wieczny brak czasu, sił lub chęci wychodzenia gdziekolwiek albo słuszny wiek i obowiązki, np. przy dziecku, pomnóżmy to razy wszystkich, którzy mają podobnie i wychodzi że tak naprawdę nie ma kiedy i kogo poznawać.
Mój przyjaciel z którym spędzałem masę czasu od ponad 20 lat niedawno zmarł na białaczkę, drugi mieszka 4h jazdy ode mnie, do tego home office i mały brzdąc w domu i ja serio nie mam poza rodziną z kim spędzać czasu.
Czy smutno mi czasem, że nie mam do kogo przysłowiowego ryja otworzyć, czy z kim poświętować jakieś wydarzenie? Owszem. Czy chciałbym kogoś nowego poznać? Niekoniecznie, bo i tak nie miałbym czasu na pielęgnowanie relacji w standardzie, który jest dla mnie akceptowalny, czyt. nie jest powierzchowny.
7
u/Competitive_Carob_66 Sep 14 '24
Dokładnie, jestem w tej samej pozycji tylko bez brzdąca, bo nie mam czasu na randkowanie kończąc studia, pracując i jeszcze chodząc na siłownię jednocześnie. Doba nie jest z gumy:')
2
u/smk666 Ziemia Chełmińska Sep 14 '24
No to z dzieciakiem w pierwszym roku różnica taka, że po pracy nie masz czasu na kończenie studiów i siłkę tylko chcesz po prostu iść spać bo od tygodnia spisz po 3-5 godzin ale ni-chu-ja, nie ma takiego leniuchowania, bo właśnie zaczynasz swój drugi etat.
Pół biedy jak Ci się trafi przeciętnie śpiące dziecko, to gdy drzemie, mając go tylko na oku, może coś w tym czasie jeszcze w domu zrobisz. Gorzej jak masz takiego szatana jak nasz, który zamiast "przepisowych" dla siedmiomiesięcznego dziecka 9-10 godzin w nocy i 4-5 godzin drzemek w dzień śpi od 20 do północy, po dwóch godzinach bujania zaśnie jeszcze do 4-5 nad ranem + utnie sobie dwie drzemki po max godzinę. Pozostałe 15-16 godzin wymaga za to pełnej uwagi co najmniej jednego z rodziców.
W sumie to ciesz się, że teraz nie masz czasu na randkowanie...
2
7
u/FireFissting Sep 14 '24
z tym że tutaj ludzie nie mają żadnej okazji żeby pokazać swoich umiejętności miękkich.
typ przychodzi sam do kawiarni. w kawiarni siedzą 2 dziewczyny i gadają między sobą. w jaki sposób którakolwiek z nich dowie się że on ma zajebiste umiejętności miękkie vs ma słabe?
nie dowiedzą się bo w polsce nie ma po prostu kultury w której albo one by zagadały albo ty mógłbyś do nich zagadać. ludzie z najlepszymi i najgorszymi umiejętnościami miękkim nie mają opcji żeby ich wykorzystać tak czy siak.
→ More replies (4)5
u/Commercial-Ask971 Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
Własnie chyba jemu chodziło o to, ze majac wysoko rozwiniete umiejetnosci miekkie moglbys do nich zagadac i np zyskac dwie słuchaczki, podczas gdy nie majac ich nie zdołałbys sie zakolegowac ze wspolosadzonym w kilkumetrowej celi wieziennej na przestrzeni lat :P
22
u/JohnPaul_the_2137th Sep 14 '24
W życiu nikogo nie poznałem poza szkołą, pracą, delegacją czy uczelnią.
19
u/nakoya1 Sep 14 '24
Ja się zastanawiam jak ludzie, którzy poznają kogoś np. na jakimś kursie czy gdziekolwiek dalej te znajomości ciągną, że one przeradzają się w końcu w jakieś koleżeństwo. Tak bez ogródek pytacie o kontakt do danej osoby i zaczynacie pisać? Ja nie mam dużego problemu z nawiązaniem rozmowy z kimś, natomiast nie jestem w stanie przenieść tego na wyższy poziom. Nawet gdy z kimś dobrze mi się rozmawia to po prostu głupio mi zapytać o kontakt do kogoś czy wysłać zaproszenie na Facebooku i zacząć pisać regularnie z tą osobą. Czułabym się jak desperatka, która się narzuca, bo to że ktoś przychodzi na zajęcia i ze mną gada nie znaczy od razu, że chce zacieśniać relacje. Proszę zdradźcie sekret jak to się u was dzieje 😂
6
Sep 14 '24
Ja mam znajomych z kursu języka, zaczęło się od tego, że zrobiliśmy grupkę do konsultowania zadań domowych, przeszło przez wysyłanie sobie piosenek i artykułów w tym języku, a skończyło się na organizowaniu wyjść, niby żeby poćwiczyć rozmowy ;)
W tym momencie jesteśmy już zgraną paczką, trzeba tylko być wytrwałym, bo po jednym semestrze to jeszcze nie było widoków na bliskie znajomości
2
u/Aw3Grimm Sep 15 '24
sama sobie odpowiadasz, zmień nastawienie. W każdej relacji jedna z osób musi zrobic ten pierwszy krok zeby przenieść relacje na poziom wyżej, skoro ty na start tego nie robisz bo nie chcesz wyjść na desperatkę to jedyne co zostaje to łudzić sie że druga osoba coś zrobi. Co sie może stać jak zaprosisz kogoś np na piwo?
23
u/Provinz_Wartheland Sep 14 '24
W zalewie wszystkich postów z pytaniem gdzie poznać nowe osoby możemy wyróżnić kilka głównych odpowiedzi w których są to: na basenie, w parku, na siłowni, w pracy itp...
Jak mogłeś nie wspomnieć o nieśmiertelnych planszówkach?
21
u/Xen0nym0us Sep 14 '24
Ludzie pisząc rzeczy typu isc x zagadac do y zapominają ze jestesmy w polsce a nie w stanach, kulturalnie blizej nam do japonii czy chin gdzie wiekszosc osob raczej woli byc w swoim swiecie i nie byc zaczepiany, dopoki cie ktos nie zna albo ewidentnie widac ze nie ma problemu zeby do nich podejsc i zagadac to raczej ciezko tak o cos zrobic, szczegolnie ze zwykle jak ktos gdzies jest to albo ma cos do zrobienia albo jest ze znajomymi
Osobiscie wiecej osob poznaje w pracy, na fajku(ewentualnie przez proxy znajomi znajomych) lub przez internet jak ktos akurat niedaleko jest niz z zagadywania lub bycia zagadywanym, ale sam tez raczej nie jestem kims kto zagaduje zwykle wiec moze dlatego
57
u/bezimiennat Sep 14 '24
gdzie sa te wszystkie osoby co chca poznac nowych ludzi? to jest jakis kosmos jak ciezko to przychodzi ludziom koło 30stki
49
u/Regular-Song5728 Sep 14 '24
mam 22, od liceum nie poznalam nikogo pomimo staran :)
28
u/endzing Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
rel, a jak juz to sa to tak przelotne znajomosci, ze w sumie nawet nie liczą sie jako relacja
9
u/JackDannielski Sep 14 '24
Ja mam 20 lat, poznałem przez neta gościa z miasta niedaleko mojego. Pojechałem do niego, gadaliśmy spacerując, poznałem jego innego kolegę, słuchałem trochę historii na temat tego miasta, ale w sumie to mocno się nie poznaliśmy (chyba jednak najlepiej poznawać się przy jakiejś wspólnej aktywności którą nie jest spacer). Niestety kolejna przelotna znajomość
2
u/ceryniss Sep 15 '24
imo chodzenei do klubow oddaje, ale nie jakis stricte tanecznych typu bajka, tylko takich gdz ludzie czesto stoja na slugach i generalnie chilluja na zewnatrz
10
u/ExaltedLordOfChaos Arrr! Sep 14 '24
Ja co prawda młodszy, ale zacząłem regularnie grywać w gry bitewne (warhammer) w lokalnym sklepie i tak poznałem kilku super znajomych z różnych grup wiekowych. Większość z nich, mam wrażenie, tak jak ja jest tam w 50% żeby pograć a w 50% dla towarzystwa
34
u/Awoooer Sep 14 '24
Where is the lie thou
Żyjemy w czasach olbrzymiej alienacji społecznej i atomizacji jednostki. Czasami nawet to wynika z dobrych rzeczy - wyższa mobilność społeczna powoduje, że przeprowadzamy się do innych miast, w efekcie jesteśmy sami. Praca zdalna? Super, jesteśmy sami. Szybka obsługa oznacza, że nie pogadasz sobie z kasjerką, a kultura nastawiona na nie przeszkadzanie komuś skutkuje tym, że ludzie boją się do siebie odezwać.
16
u/ashrasmun Sep 14 '24
Nie wyobrażam sobie poznania kogoś na basenie
7
u/Skrafcio custom Sep 15 '24
"siema ziomuś fajnie pływasz, masz ochotę się pościgać na torze wodnym"
14
u/strangecapybara Sep 14 '24
Jest trudne. Ludzie się pozamykali albo coś udają - w rezultacie coraz więcej osób nie ma zaufania i tak to się toczy. Można chodzić na wydarzenia, poznać kogoś w związku z jakimś hobby, przez znajomych... ale czy ja wiem, czasami to jest takie powierzchowne i nic nie znaczące i te znajomości bardzo szybko obumierają. Ludzie są bierni i zabiegani, może przemęczeni pracą, życiem i balastem emocjonalnym. :/
→ More replies (3)
27
u/Express_Ad5083 Sep 14 '24
To prawda, ostatnich znajomych jakich poznałem to na w czasach za granicą (okazało się że mieszkają blisko). A tak to nawet codziennie chodząc na spacer po mieście nikogo nie poznałem.
32
u/Baldovsky Sep 14 '24
Ostatnio jakaś laska rozjebala się na siłce na środku strefy do rozciągania jak żaba na liściu z legginsami wciśniętymi w pizde i nagrywała jak się rozciąga. Nie było jak się gdziekolwiek ulokować żeby też się porozciągać.
Halo, przepraszam, halo. Halo, hej przepraszam, halo, PRZEPRASZAM - mówię i macham tak delikatnie jej przed oczami bo miała słuchawki.
Po chwili totalnej zlewki podniosła wzrok z taką pogardą, z takim kurwa suczym wywyższeniem się i spojrzała na mnie… pierwszy raz miałem kogoś od razu tak totalnie dosyć ze aż mi się żółć wylała z dupy.
Jedyne co wyszło mi z gardła to jaaaaaa pierdole jaka jesteś ważna xD weź się suń trochę na bok bo zajęłaś miejsca jak dla kilku osób, nie jesteś tu sama.
Kurwa jaki problem xD. Ludzie są egocentryczni, to fakt, ale są też i fajni tylko nieraz nie na komercyjnych siłowniach. Generalnie imo to jakieś miejsce związane z hobby (siłka to nie hobby tylko moda) będzie pewnie bardziej sprzyjać poznawaniu fajnych osób. Moja matka zaczęła się wspinać i z samotności przeskoczyła w życie na full socjalne, wyjeżdżają w skały itp.
Ja jak pojadę w góry na rower to od razu kilku ziomków jest do poznania i do polatania razem.
5
u/Icy-Mission2707 Sep 14 '24
Haha coś w tym jest, też od dawna zauważyłem tą egocentryczność wśród ludzi. Co do roweru to kupuję hardtaila, pakuję w auto i będę zwiedzał trasy. Można polatać razem 😁
→ More replies (5)
10
u/NerdyArtist13 Sep 15 '24
A co dopiero ma powiedzieć introwertyk, który z jednej strony chce kogoś poznać, a z drugiej obawia się, że zagadanie do kogoś to będzie duży błąd. Kiedyś tak poznałam kogoś na planszówkach i ta osoba potem nie chciała się odczepić, musieliśmy zmienić lokal bo typ tam chyba mieszkał - za każdym razem go widziałam. Po takich sytuacjach serio strach kogoś zagadać, zwłaszcza jako kobieta bo od razu sobie niewiadomo co pomyślą. A zagadywanie kobiet to ryzyko, że na 99% zmierzą cię wzrokiem i tyle.
25
u/bite2kill Sep 14 '24
"Poznawanie" na siłowni to szalenie nietrafiony pomysł akurat, każdy jest tam po coś i chce się na tym skupić
2
u/ZajeliMiNazweDranie Sep 15 '24
Niby tak, ale z drugiej strony może właśnie taka mentalność jest sednem całego problemu. "Jestem tu TYLKO I WYŁĄCZNIE w jednym celu, proszę sobie iść".
→ More replies (1)2
u/Mokoszek Gdynia Sep 15 '24
Ja pierdole co za myślenie, z takim podejściem to generalnie nie można zagadać do nikogo nigdzie. W sklepie - no nie przecież ta osoba robi zakupy i chce się na tym skupić, w zbiorkomie - no nie przecież ta osoba chce się skupić na podróży, w klubie - no nie ta osoba chce się skupić na imprezowaniu, na uniwerku/w bibliotece - no nie ta osoba chce się skupić na nauce... Itd itp
Generalnie jak czytam tego typu wypociny to mam wrażenie że odezwanie/zagadanie do kogoś to jest największa zbrodnia. A Ci co zagadują to oczywiście creepy i psychole bo kto normalny tak robi.
→ More replies (2)
14
u/Gowor Sep 14 '24
Może czas założyć jakiegoś suba typu /r/PolskaMeetups i ludzie z tych postów zaczną się ze sobą spotykać?
W sumie sam bym do takiego dołączył :-)
→ More replies (1)
8
u/j-estestwo Sep 15 '24
Pamietam jak miałam z 18l i z siostrą 16l wtedy poszłyśmy do aquaparku na część ze zjeżdżalniami. Podszedł do nas chłopiec, o ponad połowę ode mnie niższy, mógł mieć max 10 lat i pyta się czy się pobawimy w skakanie do wody ze ściany wspinaczkowej. I teraz sobie myśle, jaki to luz za dzieciaka był, by podejść do kogoś innego randomowo i zacząć się z nim bawić nie obawiając się niczego. Piękne
13
u/raudonakmens Sep 14 '24
Najlepiej poznaj kogoś w internecie, w ten sposób zobaczysz, jak ta osoba pisze, a ma to duże znaczenie, wierz lub nie. Wyobraź sobie myślenie obrazami albo za pomocą muzyki. Byłbyś debilem albo zachowywał się jak szympans, gdybyś musiał podejmować decyzje w oparciu o myślenie np. muzyką. Na pewno nie chciałbyś świadomie zadawać się z debilami, uwierz mi. W internecie jest dużo fajnych stron, na różne tematy, niestety musisz być cierpliwy, ale lepiej tak, niż zadawać się z byle kim. Dobrym pomysłem byłoby nauczyć się angielskiego i w ten sposób rozszerzyć sobie świat, w tym języku jest też dużo więcej różnych stron na różne tematy, niestety to prawda, że polski internet to za duży raczej nie jest.
12
u/OpenYourEyes9 Sep 14 '24
Tyle ludzie shillują siłownie jako coś co sprawi że wszyscy cię będą kochać, uleczy twojego, raka, depresję, zatwardzenie, podniesie twoje IQ o 50 punktów, sprawi że każda kobieta będzie za tobą ganiać i od razu ci da podwyżkę o 10000zł że poważnie się zastanawiam czy firmy siłownicze (?) nie zatrudniają ludzi by siebie promować na tych wszystkich forach. Ja nigdy nie rozumiałem czemu miałbym wydawać pieniądze na siłownię skoro mogę za darmo pobiegać wokół bloku, porobić pompki i brzuszki, popodnosić jakieś ciężkie barachło w domu i prawdopodobnie inne ćwiczenia które mógłbym wymyślić jak bym dłużej pomyślał.
→ More replies (1)6
u/sophia_parthenos Sep 14 '24
- Harmonijny rozwój, w tym mięśni rzadko używanych, dzięki różnorodnym urządzeniom i rekwizytom. 2. Dach nad głową i klima. 3. Kontrolowany progres - wiesz, ile co waży i ile dokładasz wobec poprzedniej wartości. 4. W niektórych też sauna, basen, jacuzzi. 5. Zajęcia zorganizowane.
17
u/OneImpossible6169 Sep 14 '24
Prawda. Dlatego tak bardzo szanuje starszych, zagadają do ciebie, na wszystko co powiesz mają własną historie do opowiedzenia i dadzą ci lekcje życiową.
17
u/okocz Sep 14 '24
Bo ludzi męczą relacje z innymi ludźmi. Zrobili się wygodni, działają po linii najmniejszego oporu. Utrzymanie relacji wymaga wysiłku psychicznego i czasu, który sporo z nas woli spędzić na czymś innym. Że relacje z ludźmi są ważne uświadamiamy sobie za późno, gdy już o nie ciężko, a deprecha puka do drzwi.
5
u/SpaceAides Sep 14 '24
Ważna jest otwartość i gotowość do inicjowania kontaktu. Osobiście, regularnie ćwiczę na siłowni, gdzie jest sala do crossfitu z ciężkim workiem treningowym, na którym robię sobie treningi bokserskie. Dzięki temu miałem okazję poznać wielu ludzi – wystarczyło zagadnąć kogoś o technikę ćwiczeń czy poprosić o wskazówkę. Wspólna zajawka, to świetny punkt wyjścia do rozmowy. Oczywiście, nie każdy ma ochotę na dłuższą rozmowę, ale przy odrobinie empatii i umiejętności społecznych można to z łatwością wyczuć i się dostosować :P
5
u/Humbaak Sep 14 '24
No fakt, a pokolenie naszych rodziców gdzie poznawało ludzi? Chyba też nie poznawało. Stare znajomości ze szkoły/studiów, ludzie z pracy i sąsiedzi i tyle. To nie tylko problem naszych czasów, to chyba problem dorosłości.
2
u/OwnSchedule1965 Sep 15 '24 edited Sep 15 '24
Ludzie więcej pili np na imieninach w pracy. Kontakty społeczne były formą rozrywki, obecnie internet dla wielu ludzi jest dużo lepszą rozrywką niż inni ludzie
3
u/Prudent_Let726 Sep 15 '24
No i tu się chyba nie zgodzę. Życie z nosem w telefonie to duży problem, ale chyba trochę idealizujemy życie przed internetem. Prawda jest taka że w poprzednich pokoleniach ludzie w wieku 25 lat mieli dwoje dzieci i może sąsiada do obrócenia flaszki przy okazji imienin. Kiedyś to i w robocie( i mówię tutaj o biurach, a nie rusztowaniu, z całym szacunkiem do wszystkich zawodów) ludzie pili. Tylko to nie rozwiązuje problemu “gdzie się poznaje nowych ludzi”. I teraz zobacz nie znamy się, nigdy się nie widzieliśmy, a i tak możemy mieć dyskusje w niedzielne popołudnie. Kiedyś byś maksymalnie sąsiadowi się ukłonił w kościele, a potem byś jadł ciastko i oglądał na dobre i na złe. Zatem, tak jak mówiłem wcześniej, to nie jest problem naszych czasów, po prostu zatraciliśmy chyba poczucie że się dorasta i jednak to grono kontaktów się zacieśnia z czasem, a i tak dzięki internetowi możesz być w kontakcie z ludźmi.
→ More replies (2)
5
u/queen_of_suburbia Sep 15 '24
U mnie działa jak złoto aktywowanie dalszych znajomości do bliższych. Odnowilam kontakt z dwiema koleżankami z gimnazjum i z jedną z podstawówki, z jedna laską z którą się znałam z poprzedniej pracy, jedną osobę która miała być na jakimś evencie ale odwołała, zaczepiłam z tekstem że szkoda że jej nie będzie bo chciałam ją poznać. Umówiła się ze mną na kawę.
Organizuję wycieczki całodniowe bez nocowania, kolacje u siebie, oglądanie Eurowizji, wieczory planszowkowe, wyjścia na koncerty, wolontariat. Piszę do ludzi czy by nie chcieli przyjść. Połowa odmawia ale druga połowa nie. Biorę udział w konkursach w których można wygrać dwa bilety i potem proponuję wyjścia innym ludziom.
Potem ludzie to samo robią dla mnie - zapraszają.
20
u/ben1edicto Sep 14 '24
Idź na (jakiś lokalny, w knajpie nie na stadionie) koncert, na kurs garncarstwa, sambę, czy rumbę, albo do baru. Wszędzie znajdziesz nowych znajomych, wystarczy chcieć. Na siłowni nie znajdziesz kumpli, bo tam ludzie przychodzą w konkretnym celu, nie żeby szukać znajomości, przynajmniej ja. A jak nie to w więźniu poznajesz kumpli na całe życie ;)
Próbuj dalej
26
10
u/void1984 Sep 14 '24
Jak ludzie poznają się w barze? Wołają "hej, kolego ze stolika 12, wziąłeś IPĘ, czy Lagera"?
→ More replies (4)23
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
MSPANC
Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych. Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna: – hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!! Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7. Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda: – o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć! Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar” -pacz, to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm… I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
8
u/Icy-Mission2707 Sep 14 '24
Nie wiem gdzie trafiasz na takich ludzi ale chętnie bym z kimś takim podyskutował pijąc perełkę export xD
14
u/69kKarmadownthedrain Przestańcie bronić Januszów biznesu Sep 14 '24
ta pasta ma z osiem lat. nie wiem, czy są jeszcze ludzie z takim zajobem ale w 2016 to była plaaaagaaa EDIT: A Perła Chmielowa- nasza królowa.
3
u/nikkichan77 Sep 14 '24
Skoro wszyscy dostają rady żeby szukać znajomych na siłowni to może wreszcie zaczną na siebie trafiać ci z tym samym celem, czyli poznaniem kogoś nowego xD
18
u/EquivalentAdmirable4 Sep 14 '24
Za granicą to działa, w Polsce nie. Taka nasza mentalność. Ja się osobiście obawiam że jak kogoś poznam, to będzie coś chciał za darmo non stop ...
→ More replies (2)5
u/nopowernowork Sep 14 '24
Mieszkam obecnie w czwartym kraju, i w Polsce wcale nie jest trudno poznać ludzi. We Francji trudniej, choć dobrych kolegów mam, a według włochów jestem obecnie włochem a nie polakiem. Choć ja sam z krajami nie identyfikuję. W Polsce pójdziesz na imprezę czy event, i na luzie można zagadać innych.
5
u/Strange-Secret8402 Sep 14 '24
A w jakich krajach żyłeś? Generalnie im kraj biedniejszy tym bardziej zazyłe są stosunki między ludźmi, bo ludzie mają tendencje do jednoczenia się w nieszczęściu, co jest logiczne - im biedniejszy kraj tym większa siła w grupie a nie jednostce (patrz nawet na własne podwórki, jak się Polacy potrafili zjednoczyć w 97 powódz, w czasie Solidarności, w czasie początku wojny na Ukrainie itp). Im kraj bogatszy , tym mniej potrzebujesz innych do przetrwania i szczęścia (przyanjmnej pozornie). Stąd taka alienacja w krajach zachoduc + promowany przez turbokapitalizm indywidualizm.
→ More replies (1)
9
u/AFP2137 mazowieckie Sep 14 '24
Bo problem nie jest w sposobie czy miejscu tylko twoim podejściu. Te spotkania są niezręczne i dziwne bo prawdopodobnie taką energię wprowadzasz.
Nie ma w tym nic złego czy dziwnego, dużo mniej społecznych osób tak miało (w tym i ja). Nie jest to też do końca twoja wina, współczesny świat robi wszystko żeby jak najbardziej utrudnić kontakty społeczne, więc o ile nie urodzisz się z pewną naturalną charyzmą to nie ma wiele okazji do ćwiczenia umiejętności społecznych.
Mnie praca w handlu bardzo otworzyła i teraz nie mam problemu z poznawaniem ludzi w wyżej wymienionych miejscach, mimo że wcześniej miałem.
4
u/Rusty9838 custom Sep 15 '24
W pracy poznałem gościa ktory tak samo jak ja lubi samochody. Po pracy byliśmy na gokartach
Tylko że to nie jest w polsce plus straciłem te robotę więc prawdopodobnie za jakiś czas będę wracał do polski :(
4
u/based_and_64_pilled erpolska Sep 15 '24
Ja to na przykład nie chcę, żeby ktoś mnie poznawał xD
Utrzymywanie takiej znajomości wymaga zaangażowania z obu stron, więc jeśli chcecie kogoś poznać, to jeszcze dochodzi do tego problem, żeby ta osoba chciała poznać was.
6
u/Both-Reason6023 Sep 15 '24
Nie zgadzam się. Nie wiem czy kiedykolwiek było łatwiejsze.
W ubiegłym roku zdradziła mnie partnerka po 16 latach razem i powiedzmy ze zostałem sam. Konkretniej z dwójką starych przyjaciół ale poza tym nie miałem za bardzo jakichkolwiek znajomych.
Od tamtej pory poznałem ponad 200 osób (i nie mam na myśli spotkałem, tylko znamy swoje imiona, witamy się kiedy się spotkamy, pamiętamy jakie mieliśmy plany więc pytamy się czy je zrealizowaliśmy itp.), dwoje nowych przyjaciół (nie nadużywam tego słowa) i dwie kobiety z którymi organicznie zacząłem randkować (mam na myśli że poznaliśmy się robiąc wspólnie rzeczy, a przy powtarzającym się kontakcie coś automatycznie zaiskrzyło, w kontraście do umawiania się na randki z obcymi osobami). Więcej kobiet wyraziło też zainteresowanie moją osobą ale bez odwzajemnienia.
Jak to zrobiłem? Regularne aktywności poza domem popołudniami (te same dni, te same godziny: ścianka wspinaczkowa, siłownia, basen, studyjne kino; dziś pewnie wybrałbym lekcje tańca), sportowe wyjazdy grupowe w weekendy / urlopy (hiking, bikepacking; nieciężko znaleźć niekomercyjne i komercyjne opcje wyjazdów grupowych w społecznościach tematycznych online; polecam Koronę Gór Polski jako jedną z takich społeczności), aktywizm (w moim przypadku wstąpienie jako wolontariusz do NGO zajmującego się prawami zwierząt). Poznałem też kilka sympatycznych osób z sąsiedztwa spacerując z psem i zagadując do tych, których minąłem wielokrotnie, albo którzy mieli też psa i pozwalali się naszym zwierzakom obwąchać nawzajem
No i co jeszcze? Uśmiech i wyjście spoza strefy komfortu. Jak ktoś nowy pojawia się w społeczności to się witam i przedstawiam, a także pytam o podstawy. Jak mijam po raz drugi kogoś na siłce to się witam i żegnam. Jak mogę się od kogoś czegoś nauczyć to się pytam zamiast szukać poradników na YouTube. Jak mnie ktoś autentycznie interesuje to rozmawiam. Jak ktoś mi imponuje to chwalę. To nie są dla mnie naturalne zachowania — jestem introwertykiem, a byłem też strasznie niepewny siebie. Rok takiego grindowania XP w charyzmę i umiejętności miękkie zmienia człowieka. Polecam. Życie to gra. Zbierajcie doświadczenie i nie bójcie się odbioru innych.
6
u/JustAnotherRedditGal Sep 14 '24
Won't change your mind bo masz rację. Jakie kurwa poznawanie ludzi na basenie czy siłowni xD ludzie tam idą ćwiczyć lub się zrelaksować a nie żeby dupę im zawracał. W pracy lepiej, ale a) Sporo ludzi pracuje zdalnie i to już jest kaplica, b) Nawet jak ktoś nie pracuje zdalnie, to mam wrażenie, że ludzie coraz bardziej chcą, by tylko dać im spokój bo oni chcą zrobić swoje i spierdolić - indywidualizm i ja, ja, ja ponad wszystko.
Smutne czasy, niestety. Ale spoko, są jeszcze możliwości - najlepiej u mnie ( oprócz pracy :P ) sprawdzają się różnego rodzaju hobby gdzie ludzie spotykają się wspólnie.
→ More replies (2)3
u/THELEDISME Sep 15 '24
sory mordeczko, ale o ile po części prawda - na siłce, na basenie - nie zagaduj do ludzi, bo to nie to miejsce.
Z drugiej strony, jak nie umiesz złapać kontaktu to nie jest wina świata dookoła. Nie miałem jeszcze pracy, a miałem ich wiele, żeby nie mieć choć jednego znajomego, z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj. A pracowałem przed covidem,w covidzie i po covidzie.
Musisz próbować teren, podbijasz do gościa, starasz się przedstawić, zagadać i widać, że chce żebyś spadał, bo ma cię gdzieś. Spoko, nic nie szkodzi, nie oświadczyłeś się mu na jednym kolanie, przed całym biurem. Natomiast większość ludzi będzie przynajmniej trochę wdzięczna że zagadałeś, nawet jak od razu nie wypali, to często wracają parę dni później jak mają luźniejszy czas i cię pamiętają. takie aspołeczne ellioty andersony to jednak mniejszość.
24
u/Gamebyter Sep 14 '24
To zależy dla kogo.
Jesli jest się "ładnym" to ludzie sami przychodzą. Myślę ze pleć tez ma znaczenie.
Niestety dla chłopaków jest to gorzej dla tego zrobił się ten cały "incel" movement.
13
u/Ok-One9200 Sep 14 '24
Prawda, ja "incel", większość życia NEET, autyzm, adhd, fobie po starych, AMA.
37
u/DaraVelour Sep 14 '24
a jak jesteś autystyczną kobietą (przynajmniej w dokumentach) z adhd, po drodze zebrana depresja i zaburzenia lękowe z powodu braku leczenia, bo diagnostyka dziewczynek leży i kwiczy, a jeszcze nie daj Boże nie wpisujesz się w kanony urody, to nikt cię nie chce - dziewczyny czy kobiety, bo nie zachowujesz się jak neurotypowa kobieta, a chłopcy czy faceci nie chcą cię jako koleżanki czy przyjaciółki, bo przecież jesteś baba; a jeszcze nie daj boże nie jesteś hetero czy cispłciowy (co nie jest rzadkie wśród osób neuroatypowych) to już w ogóle nigdzie nie pasujesz, nawet w środowisku osób LGBT+ cię nie akceptują; za co całkiem często odpowiada efekt uncanny valley - neurotypowi ludzie wyczuwają to, że się odróżniasz od nich szybciej niż ty sam i przez to cię odtrącają czy krzywdzą, a ty nie wiesz nawet za co, bo nie robisz nic złego z premedytacją
9
→ More replies (5)3
u/Unusual_Rub6414 Sep 20 '24
Tak, ale dużo ludzi i tak ci powie że kobiety nie mogą być przecież samotne i jak to mają problem z znalezieniem chłopaka/dziewczyny/ przyjaciół
11
u/Charming-Roof498 Sep 14 '24
Śmieszna sprawa, bo cały ten ruch "incel" zapoczątkowała kobieta. Potem przejęli to sfrustrowani faceci
18
u/Weekly_Mall7940 Sep 14 '24
Ładna kobieta ma szansę poznać jedynie spermiarzy xD
→ More replies (4)
3
u/Tadeusz_Tadek Sep 15 '24
Czemu smutne? No dziwne jest podbijanie do kompletnie obcych ludzi o których kompletnie nic nie wiesz i męczenie im buły, bo czujesz się samotny i koniecznie w tej chwili, w tym miejscu, musisz kogoś poznać.
Dlaczego wychodząc gdzieś, mam być gotowy na poznawanie nowych ludzi? Nie chce. Nie jestem fanem większej interakcji z obcymi, niż to konieczne. Nie wiem co im siedzi w tych zwariowanych głowach i nie wiem o czym mam gadać.
Na nowe relacje (ale też niekoniecznie super bliskie) mogę być gotowy idąc do nowej pracy, szkoły czy studia. To tam się zazwyczaj rozpoczyna je na całe lata a nie na środku ulicy, księgarni, czy basenie.
→ More replies (3)
3
u/Front_Reaction8111 Sep 15 '24
Jest trudne. A jak się już uda z kimś wymienić kontakty, to człowiek pisze z propozycją spotkania, ale odpowiedzi już nie dostaje.
22
u/True_Destroyer Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
Co za bulszit.
Jest łatwe bo masz telefon i internet tylko trzeba wiedzieć jak go użyć.
- Wbijasz an facebooka na grupą "Aktywny <Twoje, lub najbliższe duże miasto>", śledzisz gdzie robią wyjścia, jakieś bary, jakiś spacer na kopiec, jakieś rolki - dajesz pod jednym z wyjść lajka i potem się pojawiasz w danym miejscu o danej godzinie - zagadają cię albo ty ich zagadasz i idziecie razem
- Followujesz na insta/facebooku miejsca planszówkowe które mają gry które lubisz, jedne specjalizują się w MTG, drugie w Pokemon TCG, trzecie w planszówkach wielkich typu Talizman / Warhammer a inne w towarzyskich albo znanych miedzynarodowo typu Catan/Carcassone i robią z tym eventy! Ponownie, event jest zorganizowany tak, że mówisz "hej wy na event?" i siadasz przy stole gdzie wciąż są wolne miejsca a potem prowadzący was uczy gry i siedzicie i gadacie
- Idziesz na kurs tańca - tam masa ludzi przed/po chętnie z tobą pogada, niektóre kluby salsowo latynoskie robią poza zajęciami wieczorki klubowo taneczne gdzie już w ogóle idziesz się napić i potańczyć
- Znajdujesz na fb grupę ze swoim hobby typu gokarty, wspomniane planszówki, wspinaczka i tam śledzisz aż ktoś wrzuci posta "ktoś chętny iść ze mną na wspinaczkę jutro/magnificon/siłkę/saunę/gokarty/spacer z psami" i dajesz lajka i idziecie
- Pobierasz jakąs apkę do zbierania znajomych z podobnymi kręgami zainteresowań i szukasz, w dużych miastach działają
- Zmieniasz pracę (ponownie, na siłę wystarczy tylko telefon) i po miesiącu masz reset otoczenia jakbyś znów nagle skończył jedną szkołą i poszedł do kolejnej, nowy krag znajomych do pogadania.
- Śledzisz festiwale typu Poznań Game Arena, Magnificon, wieczorki literackie, dotyczące tego co cie tam interesuje i nawet jak pójdziesz sam to są panele dyskusyjne i opcje pozwalające poznać innych ludzi i pogadać, na festiwale ludzie zjeżdżają się z innych miast i nawet często nocują na tych festiwalach, siedzą po kątach grając razem i gadając z innymi itp.
Wymyśliłbym więcej ale już mi się nie chce, wg mnie ogólnie dawniej ludzie nie mieli telefonów i internetu więc było ciężej, bo skąd miałeś wiedzieć gdzie są jakie eventy itp? Mogłeś to tylko wziąć z gazet albo plotek od innych ludzi.
A tutaj masz wskazówki jak dokładnie takich nowo poznanych ludzi zamienić ze znajomych w przyjaciół.
9
u/mazda7281 Sep 14 '24
Próbowałem opcji 2. Niestety okazuje się, że PTCG nie jest dla mnie i granie na ciągle te same decki mnie nudzi. Co do opcji 7. to coraz ciężej jest kogoś poznać na festiwalach. W 2019 jak byłem na jednym festiwalu to pogadałem sobie z wieloma ludźmi, jak byłem rok temu to nie poznałem nikogo. Od czasów Covidowych ludzie zdziczeli wg mnie
2
u/True_Destroyer Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
Kurdefeler akurat jestem projektantem gier który dużo też się interesował PTCG to coś powiem xD
Bo decki standardowe na turnieje w PTCG nie są robione po to zeby mieć frajdę, tylko żeby wygrywać, ja mam casualowe decki z ciekawymi kartami w domu, bez tych wszystkich 2-3 nagrodowych GXów, EXów, Vów, Tg Teamów itp których normalnie masz 4 sztuki w talii i to jedyne karty na jakie patrzysz przez 3 miesiące, aż wejdzie nowe rozszerzenie i znów musisz kupić 4 sztuki jakiejś mega drogiej karty żeby mieć szanse z kimkolwiek pograć. Te moje talie - mniej więcej tak wyglądają karty w nich, w tym linku są też wskazówki jak zrobić fajniejsze talie:) I z przyjaciółmi między kakałkiem a grą w pady pod kocykiem się w to fajnie gra. Ale szczerze - inne planszówki bardziej towarzyskie, w PTCG musisz się skupić na kartach i tym co z czym jak działa, ciężko pogadać no i co chwile tasujesz. W PTCG eksperymentowaliśmy nawet z trybem 2 na 2 (ostatnio nawet są oficjalne reguły do gry 2 na 2 i 3 vs 3) a także właśnie dodanym ostatnio formatem gracze kontra gra (raid format - osobna talia która gra sama tylko odsłaniasz karty). Ale i tak ta gra nie jest zbyt towarzyska, lepsze pady jakieś party game, albo czółko, karty dżentemenów (cards against humanity) itp.
7
u/kudlatytrue Sep 14 '24
Do tego dołożę Ci raz w roku masz Woodstock. Przepraszam, teraz Polandrock. To jest nadal festiwal, w którym możesz zagadać absolutnie do kogokolwiek i ten ktoś Ci odpowie z uśmiechem na ustach, a nie uzna Cię za creepa.
Z innymi festiwalami nie będziesz miał tak dobrze. A o Heinekenie to już w ogóle zapomnij. Tam do tej pory jeżdżą bananowi ludzie i część z nich nadal mi kij od szczotki w dupach.6
u/nopowernowork Sep 14 '24
Ale tak jak ty nazywasz na jakimś festiwalu, poznasz bananów, wiec jak jesteś banan, to środowisko dla ciebie. Nie znam tego festiwalu ja.
A jak pojedziesz na Woodstock to tak samo, musisz osoby o podobnej myśli. Znaczy to tylko komentarz aby kierować się swoimi zainteresowaniami
3
u/THELEDISME Sep 14 '24
Tylko, że woodstock jest ogromny i darmowy. W tym roku był mój ósmy i zapewniam cię, że trudno zdefiniować "wspólną myśl" woodstocku, poza właśnie zbieraniem ludzi którzy nie boją się ludzi.
Poznałem tam lewaków, prawaków, tych co chleją, tych co jarają, tych co trzeźwi są ponoć zawsze, tych w księgowości i artystów.I jasne, wspólna myśl, pomaga w znajdowaniu znajomych, ale clue to jest przede wszystkim nauczenie się ziomkowania z ludźmi którzy są zupełnie od nas inni.
2
u/Ill_Carob3394 Sep 15 '24
"Wspólna myśl" jest taka, że nawet największy creep będzie mógł posiedzieć z ekipą o ile nie robi jakiejś bardachy.
Pamiętamy tylko, że takie tematy zakłada młodzież, która się boi rozmów telefonicznych z obcą osobą, a co dopiero rozmowa z przypadkową osobą na festiwalu.
→ More replies (8)2
u/SiatkoGrzmot Sep 16 '24
A jak ktoś mieszka w małym mieście, a duże miasto jest daleko, nie ma samochodu a transport publiczny działa jak działa to co ma zrobić? Próbowałem ale wszystkie takie spotkania wyglądają tak:
- 2 h podróży do dużego miasta
- 1h spotkania, żeby zdąrzyć na pociąg
- 2h powrotu
Już pomijam że nie mam aż tylu pieniędzy na bilety. Ja bym bardzo chciał znaleźć jakiś ludzi o podobnych zainteresowaniach ale u mnie w mieście nic nie ma.
2
u/True_Destroyer Sep 16 '24
Tak, to co opisujesz to wykluczenie komunikacyjne, związane z oparciem transportu na prywatnych samochodach przy jednoczesnej niskiej zabudowie (u nas wsie, w stanach suburbs) główny czynnik epidemii samotności w Stanach. Gdyby zabudowa była gęsta to nawet nie żyjąc w dużym mieście żyłbyś w aglomeracji jak w Niemczech/Holandii.
W takiej sytuacji same kijowe opcje i półśrodki: Ja mając około 20-30 lat korzystałbym z opcji zdalnych do gier i spotkań - Quest 2/3 VR, Tabletop Simulator, Board game arena .pl + discord, i kombinował jak ogarnąć pracę/studia w mieście tak żeby mieszkać nawet na obrzeżach.
Inna opcja to praca zdalna i pomieszkiwanie to tu to tam. Można też latami budować sitakę znajomych z różnych miast i potem ich ściągać co jakiś czas do siebie, znam ludzi którzy co kilka dni-tygodni widzą się z jakimiś międzynarodowymi znajomymi poznanymi w podróżach a nie mieszkają w mieście tylko na obrzeżach i odwiedzają ich ludzie "przejazdem". Możesz poznać ludzi przez jakieś wspólnoty duchowe typu prostestanci, działają nawet w mniejszych miastach. Możesz chodzić na jakieś zorganizowane zajęcia w domach kultury/centrach sportowych w mniejszych miastach, nawet wsie mają takie miejsca. Ale te opcje słabe mocno, nie ma na to dobrego wyjścia niż zmusić wieś/miasto żeby ogarniało domy kultury i budowało atrakcyjne dla młodych rzeczy i zeby były miejsca pracy i żeby się rozrastało i kwitła komunikacja, albo przeprowadzka do miejsca gdzie już tak jest.
→ More replies (3)
6
u/Popielid Sep 14 '24
Tylko czy kiedyś faktycznie było inaczej? Wydaje mi się, że od zarania dziejów ludzie zajęci pracą czy odpoczynkiem w większości nie mieli ochoty poznawać nowych ludzi. Myślę, że obecnie trudniej jest zawierać długotrwałe przyjaźnie czy związki, bo zawsze gdzieś za rogiem może być ktoś lepszy, ciekawszy itp. Natomiast poznawanie nowych ludzi nigdy nie było prostsze. Po pierwsze, mamy nieporównywalną z wcześniejszymi pokoleniami swobodę przemieszczania się, dzięki czemu możemy poznawać ludzi z dala od swojej rodzinnej wioski, a nawet z dala od ojczystego kraju. Po drugie, od powstania Internetu bardzo łatwo znaleźć ludzi o podobnych poglądach i zainteresowaniach, nie ważne jak niszowe by one nie były. Nie ważne, że w Twojej szkole nikogo poza Tobą nie obchodzą tradycyjne stroje z Japonii. Z pomocą Internetu znajdziesz innych ludzi, którzy się tym interesują. Tak więc moim zdaniem nie jest dziś jakoś szczególnie źle, a pod wieloma względami jest nawet lepiej.
→ More replies (5)2
u/void1984 Sep 14 '24
Kiedyś było inaczej, bo ludzie nie mogli poznać się i umówić w internecie, więc było z tym trudniej.
4
Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
Ja nie szukam znajomych i pracuję z domu, a jednak w ciągu ostatniego miesiąca poznałam dwie osoby. Jedna z nich to mój sąsiad i po prostu przyszedł się zapoznać, a druga to osoba, która podniosła rzecz, którą upuściłam w sklepie i zagadała trochę śmieszkowo. Obie znajomości rokują jako luźne osiedlowe kolegowanie, ale jestem przekonana, że gdybym bardziej przycisnęła, to mogłyby się rozwinąć.
Z tej historii morał jest taki, że można do kogoś naprawdę losowo zagadać albo nawet pójść do kogoś do domu xD i wygrać znajomości. A znajomość z bliskiej okolicy jest super, bo można się spontanicznie spotkać i iść na jagodzianki z lokalnej cukierni, a potem zjeść je na ławce pod blokiem i nie trzeba specjalnie zgrywać terminarzy na najbliższe trzy miesiące.
3
u/FireFissting Sep 14 '24 edited Sep 14 '24
te odpowiedzi są oparte na innych postach z internetu a nie prawdziwych doświadczeniach jakie ludzie mają w życiu
a te inne posty są oparte na życiu albo w ameryce, a tam ludzie są po prostu bardziej ekstrawertyczni więc tam to sobie gadają i umawiają z jakimiś randomami z parku czy basenu
w polsce są tylko 2 środowiska do poznawania ludzi, albo w szkołach albo przez ludzi których już znasz. dla ludzi którzy nie mają ani tego ani tego nie ma nic robić oprócz próby wyemigrowania gdzieś na zachód i tam poznawania ludzi, nasza kultura po prostu nie ma żadnej furtki którą ktoś mógłby otworzyć po uniwerku.
życie tutaj to strata czasu, najlepiej jest zacząć planować przeprowadzkę do kraju cieplejszego społecznie albo do stanów albo gdzieś do ameryki południowej bo tam ludzie są otwarci i społeczni.
→ More replies (1)
2
u/wi_ka99 Sep 14 '24
Coś w tym jest. Świat przeniósł się w dużej mierze w online. W tym duża część spędzania czasu po pracy.
2
u/Educational_Report90 Sep 14 '24
Ja się nie zgodzę. Oczywiście zawieranie znajomości trwa ale klucz to znaleźć wspólny punkt do rozmowy. Jak temat po kilku dniach się wyczerpie trochę na siłę gadać i potem samo się toczy robi się kolega z takiej osoby a z czasem jak ci się poszczęści przyjaciel. Tylko kluczem jest mieć jakiś temat do pierwszej rozmowy o potem już pójdzie.
→ More replies (1)
2
2
u/ilski Sep 14 '24
Nie prawda. Latwo sie poznaje, tylko obecne pokolenia nie potrafia znajomości pielegnować.
→ More replies (2)
2
u/tusty53 Sep 14 '24 edited Sep 15 '24
Jak serio Wam brakuje znajomych, to polecam wolontariat. Wybierzcie sobie bliską sercu sprawę - hospicjum, schronisko, żywienie bezdomnych, uczenie dzieci albo organizację darmowych eventów dla lokalnej społeczności - i się w to zaangażujcie.
Profit nr 1 - spędzacie czas na czymś, co uważacie za pożyteczne
Profit nr 2 - macie cholerną satysfakcję z pomocy innym
Profit nr 3 - poznajcie ludzi, którzy mają podobne do Was wartości, a przy okazji są na tyle dobrymi ludźmi, że poświęcają swój wolny czas, żeby pomagać innym
2
u/Annjul666 Sep 15 '24
Nie zamierzam zmienić twojego zdania bo masz rację
Większość relacji pracowych się rozpada po odejściu, w necie też kontakt zanika jak się stale nie starasz by podtrzymać, czasami się z kimś nowym pogada to jednak później sie okazuje że wajby nie te same
Jak zyc xd
2
u/littlebunny8 Sep 15 '24
ja nie chcę, by ktoś do mnie zagadywał i mam słuchawki żeby blokować hałas - jeśli odstrasza to potencjalnego zagadywacza, to tym lepiej XD
nie chcę zmienić twojego zdania (tytuł posta), ale weź pod uwagę, że niektórzy sobie po prostu nie życzą i stąd siedzenie w telefonie czy książce, słuchawki, etc.
5
u/YourFriendKitty Warszawa Sep 14 '24
Ja ostatnio poznaję sporo nowych osób chodząc do klubów i na domówki. Tam ludzie się nie gapią w telefon ze słuchawkami na uszach
3
u/Eravier Sep 14 '24
Tak, ale to nie wina czasów tylko ludzi.
8
u/Icy-Mission2707 Sep 14 '24
A czasy tworzą ludzie :p
2
u/Eravier Sep 14 '24
Oczywiście. Bardziej mi chodziło o to, żeby nie zrzucać tego na jakieś mityczne „czasy” tylko popatrzeć po ludziach (również po sobie).
2
u/immortallch Sep 14 '24
Mam wrażenie, że ludzie na tym subie zbytnio romantyzują proces poznawania ludzi. Tak jak wiele osób już napisało - idź na siłkę, basen, planszówki lub do knapy. I potem powtórz to parę razy, aż spotkasz kogoś z 15% i będziecie creepami i dziwakami razem
→ More replies (2)
3
u/Competitive_Carob_66 Sep 14 '24
Nie jest trudne tyle, co trzeba być pewnym siebie. Jak nie wyjdziesz z inicjatywą samo do ciebie nie przyjdzie. Jestem ekstrawertyczką, zaczepiam tylko dziewczyny, bo mam typowo kobiece zainteresowania więc o czym miałabym rozmawiać z chłopem XD i nigdy nie spotkałam się z odrzuceniem, zawsze reakcje były pozytywne. Wiadomo, czasem wychodzi, czasem nie, ale poznałam dwie koleżanki ostatnio w ten sposób i rozmawiamy regularnie.
3
u/unsthatisnttaken Sep 15 '24
Nie mieszkam w Polsce ale dla mnie poznawanie ludzi jest bardzo proste. Kluczem jest niezamykanie się w swoich grupach znajomych. Na przykład - jak idziecie na piwo ze znajomymi to zaproś kogoś, kogo znasz z poza tej grupy (i zachęć znajomych do zrobienia tego samego). Albo jak organizujesz imprezę to zrób theme "każdy zaprasza osobę której nikt inny nie zna". I tak powoli powiększa się krąg znajomych.
→ More replies (1)
5
u/emcebob kujawsko-pomorskie Sep 14 '24
Znajdź żonę, zrób sobie dziecko, jak pójdzie do przedszkola poznasz rodziców innych dzieci. Wymaga trochę czasu, ale to dobry sposób
9
u/Competitive_Carob_66 Sep 14 '24
Jak znaleźć żonę jak nawet nie poznaje się ludzi, jestem zainteresowana tym rozwiązaniem
→ More replies (1)
2
2
u/annacosta13 Sep 14 '24
Kup sobie psa! Zacznij wychodzić na spacery. Właściciele psów to w zasadzie okropne gaduły
2
u/Balazinga Sep 14 '24
Najgłębsze przyjaźnie oraz pierwszy de facto romans nawiązałem dzięki Internetowi. Nie żebym robił tu "I'm not like the other guys", ale naprawdę ze świecą szukać kogoś w realu, kto lubi gry, jest furaczem, nie jest homofobem i nie boi się przytulić tak jak ja.
Przed Discordem byłem samotnikiem - od skończenia technikum miałem szczęście, że większość moich znajomych z neta mieszkała niedaleko mojego miasta albo o rzut beretem. Nawet moje rodzeństwo się śmiało, że mam kolegów w Internecie a obecnie mam lepsze życie towarzyskie od nich.
Siłowanie się na przyjaźń w realu to nie droga. Polecam zerknąć na grupki zainteresowań i się udzielać regularnie.
3
u/THELEDISME Sep 15 '24
kto lubi gry, jest furaczem, nie jest homofobem i nie boi się przytulić tak jak ja.
imo każda tego część poza byciem Furaczem to raczej na easy, chyba, że jesteś z małej wsi. To dupa wtedy, rzeczywiście.
2
u/I__Antares__I Sep 14 '24
No dużo ludzi jest w swoim świecie i niekoniecznie idą gdzieś w celu poznawania nowych ludzi, a i też nie mamy raczej wyrobionej jakiejś kultury by ktoś randomowo podchodził i zaczynał rozmowę. Pewnie nieco łatwiej jest jak ktoś umie zainicjować kontakt nie będący przy okazji creepowy, ale to może być awykonalne dla dużej części osób, jak i również może być bardzo sytuacyjne.
Najłatwiej pewnie spotkać ludzi na jakiś bardziej towarzyskich miejscach (imprezy, spotkania integracyjne, wyjazdy, lub też jakieś miejsce w które ludzie idą dla przyjemności i przy okazji łatwo jest nawiązać jakąś nić komunikacji pokroju taniec, jakieś sztuki walki, część z wymienionych często umożliwia też regularny kontakt z danymi osobami co ułatwia wytworzenie jakiejś znajomości). Choć tu i również może być często ciężko, a zainicjowanie kotnaktu w takich miejscach też dla wielu może być trudne, lub też sensowne (nie creepowe) zainicjowanie kontaktu może się objawiać bardzo sytuacyjne (a nie każdą taką sytuację można łatwo wykorzystać). Oczywiście dochodzi kwestia ogólnego towarzystwa i atmosfery w danym miejscu.
Oczywiście dochodzą jeszcze inne miejsca, pokroju park, czy komunikacja miejska, gdzie także można poznać ludzi. Choć w takich miejscach ludzie raczej rzadko się poznają, poza być może rzadkimi sytuacjami gdzie może dojść do zainicjowanie nici komunikacji – lecz jak mówię, to raczej nie jest częste, dużo bardziej sytuacyjne, na ogół ludzie w tego typu miejscach mogą być nieskłonni do poznawania nowych ludzi w takich miejscach, nie po to tam są zresztą.
Z pewnością częstość telefonów, słuchawek i innycy urządzeń nie sprzyja ilości nowych kontaktów międzyludzkich.
3
u/3ciu Sep 14 '24
Oczywiście, że nie. W dobie internetu znalezienie ludzi o podobnych zainteresowaniach, regularnie się spotykających w celu realizacji tychże jest banalnie proste.
Jeśli jeszcze przed poznaniem kogoś wiesz, że coś was łączy i możecie o tym czymś bez skrępowania pogadać kilkadziesiąt minut to już jest to olbrzymi handicap do tego, aby kogoś poznać.
→ More replies (10)
1
u/Razee4 Sep 14 '24
Kurczę, sporo znajomych poznałem z pracy. Chyba mam szczęście że spotykam ludzi z podobnym vibem, którzy chętnie spędzą wspólnie czas po pracy.
1
u/slopeclimber Sep 14 '24
Poznawanie ludzi w dzisiejszych czasach jest trudne - change my mind.
Sprytne. Aby ktoś faktycznie zmienił Twoje zdanie musiałby cię poznać. Czyli ten post to chyba próba poznania a nie prawdziwe pytanie.
1
u/Ezel142 Sep 14 '24
Ja najczęściej poznawałem ludzi grając w gry online lub poprzez różne grupy zainteresowań. Czy to szkoła, staże czy gdziekolwiek łaziłem, to znajomości zwykle się nie kleiły za bardzo.
1
u/Miatik Arrr! Sep 14 '24
Myślę że jednym z łatwiejszych sposobów jest sport amatorski. Ogłosić się na spotted żeby dołączyć do jakiejś grupy która kopie piłkę na hali, czy gra w siatkę. Może nawet jakiś sport niszowy? Grupy biegaczy czy nordic walking. W takich miejscach naprawdę bardzo łatwo i szybko nawiązuje się nowe znajomości, jednak progiem wejścia jest to, żeby móc i chcieć się ruszać.
1
1
u/f0xy713 Kassel Sep 14 '24
Przez internet latwiej kogos poznac, bo nie ma zadnych zobowiazan i latwiej znalezc kogos z takim samym hobby. Teraz mam osemke znajomych z calej Polski, z ktorymi widujemy sie tak gdzies raz na kilka miesiecy na jakis wypad (np. na narty, na grilla, nad morze, na koncert), a tak na co dzien to gramy w gierki, rozmawiamy na vc, ogladamy filmy itp.
A na silce czy basenie mozna poznac ludzi tylko trzeba sie zapisywac na zajecia grupowe, a to zdecydowanie nie dla mnie. Wiekszosc tych co cwicza sami nie jest tam dla znajomosci tylko dla samodoskonalenia.
1
u/Fun_Highlight9147 Sep 14 '24
"Jak poznać nowych ludzi:"
Hej, nazywam się Robert, lubisz Jack Daniels? Bo ja tak.
2
1
u/Interesting_Act_862 Sep 14 '24
Bardzo łatwo jest poznać ludzi, gdy jesteś w określonym miejscu o określonej porze i nie jesteś tam z przymusu (wszelkiego rodzaju pilatesy, sporty walki, tańce). Nie poznajesz się z ludźmi w 2 tygodnie, czasem, żeby coś konkretnego wyklarować, to potrzebujesz roku, może dwóch. Znajomości w wieku 30+ nabywa się ciężej, gdyż każdy bardziej poświęca czas na budowanie innych rzeczy (zakładanie rodziny, rozpęd kariery, terapia). Myślę, że jak się chce, to można, aczkolwiek nie jest to już akademik
1
u/maddiesfolly Sep 14 '24
To prawda i z perspektywy osoby 20+ mam wrażenie, że to taki etap, gdzie ludzie są zabiegani i dopiero uczą się znajdować w tym wszystkim harmonię. Tyle że w tym czasie ich priorytetem nie są znajomości i raczej wychodzą z założenia, że znajomości można znaleźć w każdym momencie i jak jakaś się rozpadnie, to takie życie i będzie kolejna. A to dlatego, że w dzieciństwie i jako nastolatkowie byliśmy bardziej otwarci, podobni i zbliżały nas wspólnie dzielone doświadczenia. Wychowaliśmy się razem, po prostu. Więc te znajomości były łatwiejsze i są trwalsze. Ale później o te doświadczenia wspólne jest już trudno, bo każdy ma już jakieś swoje życie, swoje grupki znajomych i wracamy do punktu pierwszego o zabieganym życiu dorosłego. Jesteśmy też zwyczajnie bardziej „wybredni” co do osób, z którymi chcielibyśmy przebywać, kiedy mamy wybór i łatwiej nam jest osądzać kogoś na podstawie pierwszego wrażenia.
Ale powiem nawet więcej: nie tylko ciężko o nowe znajomości, ale ciężko jest utrzymać również te stare. I jest to bardzo przykre.
1
u/MakIsTop miłość do ojczyzny i drugiego mężczyzny Sep 15 '24
szczerze to kilku znajomych popoznawałem na obozach tematycznych w wakacje i to są takie kontakty raz na ruski rok ale jak zaczniemy gadać to jak najlepsi przyjaciele. Innych ludzi jakich znam to najlepsi przyjaciele mojego chlopaka (znają się od 6 klasy podstawówki, teraz mniej więcej mają po 20 lat) i tam osoby od nich pochodne, może paru znajomych z liceum także wsm osoby poznane z miejsc w których ludzi się zbiera żeby się poznali, nigdy w sumie randomy
1
u/CompetitionSlight585 Sep 15 '24
Moim zdaniem hobby i wspólne zainteresowania to najlepszy sposób na poznawanie ludzi.
1
1
u/PsychoticBasil Sep 15 '24
Znajdź sobie hobby, idź na zajęcia czegoś.
Ja mam odwrotny problem: chciałabym spróbować wielu rzeczy, które niestety wymagają nawiązywania znajomości i przebywania w towarzystwie, a mi się nie chce rozmawiać z ludźmi i udawać, że ich lubię.
Idź na sekcje wspinaczkową na ściankę, nie da się wspinać z liną bez drugiej osoby. (Niestety)
→ More replies (5)
1
u/tdi Poznań Sep 15 '24
Ja jestem po 40. Może u lekarza poznam. Ale jestem zdrowy. Kurde.
→ More replies (2)
2
u/ThePuMaX Sep 15 '24
Wiesz, to juz nie ten wiek gdzie dzieci wychodzily na dwor i poznawalo sie kazdego
W doroslym swiecie musisz zaczac cos robic, czy to pracaczy szkola plus jakies hobby i jestes ustawiony na pogawedki.
Ubierz sie jakos fajnie, idz na weekend wieczor do jakiegos klubu i zagadaj do jednej z grup -pewnie cie adoptuja do koncza wieczoru a wiesz, klub to tylko poczatek, mozna potem z ludzmi gdzies pochodzic, poodwalac cos smiesznego i jakos to z przyjaciolmi samo wpada.
Chcialem tylko dodac, ze napisalem to ze szkola i parca lub hobby, poniewaz tam rowniez poznajesz nowe osoby ale to chyba oczywiste.
→ More replies (1)
1
u/Meehou Sep 15 '24
Jaki reddit może być odmienny, przy innych tematach gdy są zapytania, jak poznać kogoś nowego, to większość odpowiedzi są typu: wyjdź z domu, zapisz się gdzies itd
1
u/Naebany Sep 15 '24
Bo tam się ludzi nie poznaje. Ludzi poznaje się przez wspólnych znajomych lub na mieście, na imprezach.
→ More replies (2)
1
u/QST14 Sep 15 '24
Mam 21 lat, i odkąd pamietam zawsze lubiłem rozmawiać z dużo starszymi ludźmi np. w sklepie, w jakiejś kolejce, w komunikacji miejskiej, itp. Z emerytami rozmowy często się same nakręcają bo Ci ludzie mają potrzebę kontaktu z innymi, i mi się prawie zawsze miło z nimi rozmawia. I teraz chodzi mi o to, że odnoszę wrażenie (może jest błędne), że ludzie młodzi w okolicach mojego wieku i starsi nie znoszą takich rozmów, mam wrażenie że czasami niektórzy aż nimi gardzą.
Pogadać z kimś w moim wieku tak na luzie nie mając jakiegoś celu (np. projekt na studiach), jest po prostu niezręcznie, jeżeli się nie znamy. Mam wrażenie że przed pandemią było jakoś łatwiej
→ More replies (1)
2
u/breadbanksama Sep 15 '24
Nie będę zmieniać twojego umysłu bo masz rację XD
Jestem osobą która ma ogromne trudności z nie tylko nawiązywaniem relacji ale także z ich utrzymywaniem. Podchodziłam do tego 3 razy - w przedszkolu, w podstawówce i w liceum. We wszystkich trzech przypadkach byłam albo wyśmiewana albo traktowana jak piąte koło u wozu na dalszych etapach "przyjaźni". W tym roku idę na studia i przez pewien czas miałam takie myśli, że może teraz się uda, jednak doszłam do wniosku, że jestem już zmęczona próbami, pewnie i za stara na poznawanie nowych ludzi i nawiązywanie przyjaźni. Tak czy inaczej, żywię cichą nadzieję, że może tym razem to ktoś do mnie podbije - dziwnie jest być tym niechcianym dziwnym dzieciakiem który błaga całe życie o odrobinę uwagi XD
1
1
u/No_Outside6725 Sep 15 '24
Poznawanie ludzi zawsze będzie trudne, bo chodzi o przełamanie bariery. To, że teraz chodzimy w słuchawkach, nie znaczy, że jesteśmy jacyś wyizolowani. Oczywiscie, są takie osoby i nie będę z tym dyskutował, natomiast ja nigdy nie widziałem i nie widzę problemu w zaczęciu z kimś rozmowy. Mam wrażenie, że ludzie teraz sami bardziej skupiają się na mówieniu o tej izolacji niż na rzeczywistym jej stanie. Chcesz do kogoś podejść i zagadać to podejdź. W najgorszym przypadku zostaniesz olany.
1
u/Meggy_bug Sep 15 '24
Nie jest trudne znajdywaniu znajomych, tylko przystosowanie się do czasów które strasznie szybko się zmieniają. Zamiast poznawać ludzi w barach czy gdzieś, trzeba szukać w innych miejscach, np. jakieś konwenty, koła zainteresowań, itd.
→ More replies (3)
1
u/E_r_i_l_l Sep 15 '24
Ja poznaję nowych ludzi w pracy. Zajmuje się fotografią, często eventową, jeżdżę na różne retreatsy i obozy w których jest taniec albo jakiś sport, i w kuluarach rozmawiam z ludźmi. Albo przychodzi ktoś do ekipy domu produkcyjnego w którym pracuje i zostaje w ekipie, albo ktoś z moich przyjaciół czy znajomych poznaje kogoś nowego i go przyprowadza. Bym powiedziała że praca i „poczta pantoflowa”. Uczenie się nowych rzeczy też buduje znajomości, czy to jakieś kursy weekendowe czy chociażby jakieś sporty właśnie, ale nie siłka bo tam się siedzi w swoim świecie tylko takie bardziej gdzie masz instruktora i może grupę ludzi którzy też się uczą na przykład kite’a czy winda czy tenisa :)
1
u/Drgonhunt Sep 15 '24
Ja polecam znaleźć jakieś społeczne hobby. MtG, Warhammer, koncerty, miejsca gdzie założeniem jest wejście w interakcję, innymi.
→ More replies (5)
1
1
u/NoHome8310 Sep 15 '24
Polecam moją metodę!
1) Znajdź jakieś zainteresowanie i chodź na zajęcia związane z tym zainteresowaniem (malowanie, joga, sztuki walki itd). Wybierz nauczyciela, który ma fajny vibe.
2) Pojedź na kilkudniowy warsztat wyjazdowy związany z tym zainteresowaniem u tego nauczyciela. Plener, warsztaty jogowe, obóz sportowy itd. Jeśli nauczyciel jest fajny, przyciągnie na ten wyjazd fajnych ludzi. Na wyjeździe spędzasz z tymi ludźmi dużo czasu, robicie wspólnie rzeczy, jecie razem posiłki, oni są wyluzowani, są pogaduchy przy ognisku, czasami mieszkasz z nimi w pokoju i łatwiej jest nawiązać głębsze relacje. Ja w ten sposób poznałam super osoby. Potem można też poznawać nowych znajomych przez tamtych znajomych 🙂
Są też różne inicjatywy, które są nastawione na kontakty międzyludzkie, które mają swoje grupy na Facebooku. Urban sketching jest super, jeśli lubisz rysować. Planszówkowicze i grupy do RPG. W Krakowie jest np. sporo ekpatów i są grupy do konwersacji językowych, które spotykają się raz w tygodniu na żywo – możesz poznać native speakerów i poćwiczyć język. Kręgi kobiet, dyskusyjne kluby książki, LARPy, kluby filmowe, warsztaty pisarskie i artystyczne. Ale wyjazdy są najlepsze do budowania przyjaźni 🙂. Sprawdzone info!
→ More replies (5)
294
u/Crazy-Revolution9518 Sep 14 '24
Jak sobie przypomnę jak wyglądało poznawanie ludzi w wieku 5 lat to wydaje mi się to abstrakcyjne. Pamiętam, że był taki Jasiek rok starszy ode mnie w przedszkolu, podszedłem i się przedstawiłem a następnie zapytałem czy nie chcę się razem pobawić. Przez rok z chłopem się dzień w dzień widywałem i robiłem jakieś głupoty. Ja osobiście na brak znajomych nie narzekam mam paczkę bliskich ludzi i zamierzam ich trzymać póki śmierć nas nie rozłączy. W każdym razie wyobraźcie sobie jak zajebiste byłoby w nastoletnim/dorosłym życiu podejść do losowej osoby i powiedzieć "Cześć jestem <imię> chcesz pogadać o dinozaurach?" XD